Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

środa, 9 kwietnia 2014

Wyścig na ¼ mili – BMW 328i xDrive GT



Sport i GT to nie to samo


Dynamika i radość z jazdy są synonimami marki BMW, jednak w wersji GT to pierwsze zostało mocno zredukowane na rzecz komfortu. Czy aż na tyle, by blokować możliwości 245 konnego silnika?


Niespełna rok temu miałem okazję przetestować BMW 3 GT z 2 litrowym silnikiem diesla. Wtedy stwierdziłem, że ten wariant jest absolutnie wystarczający do normalnego przemieszczania się z punktu A do B. Nie mniej jednak bardzo byłem ciekaw, jak z powiększoną trójką radzi sobie mocniejszy, benzynowy motor.


Okazja w końcu nastała i to dość wyjątkowa, bo 328i, które wpadło mi w ręce miałem okazję przetestować na specjalnym torze sprawnościowym. O ile silnik starał się jak mógł, by sprostać moim wymaganiom (pod koniec przejazdu odniosłem wrażenie, że już niedomaga), tak podniesione od 6 cm w stosunku do sedana nadwozie nieszczególnie było w stanie dać radę z testem. Odniosłem wrażenie, że 328i nie mogło wejść w spodnie, w których jeszcze wczoraj czuło się zupełnie normalnie. Jakbym prowadził autobus po torze kartingowym.


Nie ma czemu się dziwić – auto jest o aż 20 cm dłuższe od tradycyjnej trójki, 1,7 cm szersze i prawie 8 centymetrów wyższe. Jakby było niższe o chociaż te 6 cm, to z pewnością prowadziłoby się co najmniej równie dobrze, co inne modele tej serii. I tutaj rodzi się pytanie – po co BMW podnosi trójkę? Czyżby GT miało być też krzyżówką crossovera (który jest lekko podniesionym minivanem)? Przecież podobno BMW będzie pracowało nad minivanem klasy średniej, a skoro tak będzie, to seria GT nieszczególnie ma rację bytu.


Jedyny argument, jaki nasuwa mi się, to ułatwienie wsiadania do samochodu. Kolejnym zabiegiem poprawiającym komfort, jest naturalnie dłuższe nadwozie – przestrzeń na kolana z tyłu jest porównywalna do tego, co oferuje jeszcze większa piątka. I żeby uprzedzić Wasze pytanie, to zakup trójki GT pozwoli zostawić w waszym portfelu (już na starcie) co najmniej 20 tysięcy złotych. Nie oznacza to jednak, że 3 GT jest tania, bo z napędem na cztery koła samochód kosztuje minimum 189 tysięcy.


Dodając do listy wyposażenia takie dodatki jak lakier metallic, skórzaną tapicerkę, aluminiowe felgi, kamerę cofania, ogrzewanie foteli, adaptacyjne światła biksesnonowe, nawigację satelitarną, zestaw HiFi i parę innych dodatków, lekką ręką przekroczycie 250 tysięcy złotych. Kwota ta pozwoli jednak cieszyć się całkiem nieźle wyposażonym autem, więc nie będziecie odnosić wrażenia, że jeździcie lekko doposażonym golasem. Jeśli jednak wybieracie GT, to stanowczo musicie zapomnieć szaleństwach na wąskich i krętych drogach, bo 3 GT jest zdecydowanie bardziej zwierzem autostradowym.



Fot. BMW

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz