Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 12 kwietnia 2013

Szybkie i nieznane: Volga V12 Coupe

Fot. gomotors.net



Czy przyszłoby Wam do głowy, by zainteresować się jakimś samochodem pochodzącym ze Związku Radzieckiego, czy Federacji Rosyjskiej? Oprócz Marussii sąsiedzi ze wschodu nie mają niczego, co mogłoby przykuć uwagę. 11 lat temu poddano renowacji i kuracji wzmacniającej Wołgę – auto ze wszach miar najbardziej komunistyczne.

To, co charakteryzuje ten samochód, to zębata atrapa chłodnicy, małe skrzydła, „przycięty” dach i piękne szprychowe felgi. Poza terapią obniżającą zastosowano też rozciąganie nadwozia, aby można było osadzić je na podwoziu BMW serii 8. Auto wygląda zarówno bardzo dostojnie, jak i rasowo. Zwłaszcza z tyłu, gdzie pod zderzakiem królują cztery pokaźnej wielkości końcówki układu wydechowego. Na ten samochód można patrzeć godzinami. Wspaniała zachodnioeuropejska interpretacja radzieckiego klasyka.

Wnętrze zostało w całości zaadaptowane z monachijskiego Gran Tourismo. Deska rozdzielcza, konsola centralna, fotele i tylna kanapa – tu bez problemu domyślimy się dawcy. Jedynie materiały użyte do wykończenia wnętrza są wyróżnikiem tego konkretnego auta. Niemal wszędzie znajdziemy tutaj wysokogatunkową skórę. Jest ona obecna nawet na desce rozdzielczej, czy podsufitce – zupełnie jak w BMW M5.

Ten model powstał w jednym, jedynym egzemplarzu. Nie dlatego, że nie było na niego popytu, bo ten był gigantyczny. Ilość wyprodukowanych egzemplarzy została zastrzeżona w specjalnym dokumencie. Dżentelmen, który zamówił ten egzemplarz postawił twarde warunki: samochód ma być oparty na modelu, które od zawsze uważał za najpiękniejsze – Wołdze Gaz 21 – ale technicznie bazujący na ulubionym BMW 850 CSI. A właściwie na dwóch. Tym ciekawsze to było przedsięwzięcie, że na koniec padło najmilsze każdemu usługodawcy na świecie zdanie: koszty nie grają roli. Jedynymi elementami, jakie trafiły do nowego modelu od rosyjskiego klasyka, to światła. Reszta elementów została stworzona w fabryce GAZa wykorzystując te same plany, co 58 lat temu. Największą bolączką są spotykane niemal w każdym tuningowanym samochodzie lusterka z M3 e36. Ten element irytuje niemal wszędzie, gdzie się pojawia.

Jako, że mamy do czynienia z wariacją na temat Wołgi, albo BMW 8, tak pod maską zagościł dwunastocylindrowy silnik o pojemności 5,6 litra. Jednostka wytwarza 380 KM i 550 Nm momentu obrotowego. Mimo, że samochód waży zdrowo ponad 2 tony, setkę pokonuje nieco ponad 6 sekund. Prędkość maksymalna została ograniczona do standardowych 250 km/h.

Mówi się, że auto kosztowało pół miliona dolarów. Czy było warte takich pieniędzy? Absolutnie tak. Samochód wart 75 dobrze zachowanych Gazów, jako jedyny wyposażony jest w silnik V12. Auto na bazie dwóch „ósemek” i Wołgi, które może konkurować jak równy z równym z dużymi GT ze stajni Ferrari, czy Porsche jest warte wszystkich pieniędzy.


Fot. gaz21volga.com
Fot. photobucket.com


Fot. deviantart.net
Fot. mad4wheels.com

1 komentarz:

  1. Bardzo ładny samochód ale ja niestety go wcześniej nie znałam. Co by nie mówić to również jakie to by auto nie było to musi być ono po prostu sprawne. Czytałam także jakiś czas temu o pomocy drogowej w https://clearfox.pl/pomoc-drogowa-dlaczego-potrzebuje-jej-kazdy-kierowca/ i moim zdaniem są to dość ważne informacje.

    OdpowiedzUsuń