Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Magia literek


Po sukcesie topowej serii samochodów spod znaków Mercedesa, Audi i BMW, coraz więcej producentów zaczyna sygnować swoje najszybsze modele w charakterystyczny sposób. Przykład? Opel ma OPC, Volkswagen poza GTI ma też R. Tą samą literą ostatnio zaczął oznaczać najszybsze modele również Peugeot. Mało? Ford ma modele ST i RS, Lexus swoje F, Renault i Skoda – R.S., a Subaru ma STi. To jeszcze nie wszystko, bo sportowych nazw, albo producentów wyłaniających się z cywilnych modeli jest jeszcze więcej. Skupmy się jednak na literach „M” i „R”.




1. BMW M4 Convertible
Fot. BMW


Nie da się ukryć – 4 Convertible wygląda zdecydowanie lepiej bez dachu, niż z blaszanym kapturem nad głowami kierowców. Jednak chyba nie to będzie interesowało nabywców otwartego M4, bo pod maską znajduje się jego najmocniejszy argument. Rzędowy, 6 cylindrowy silnik o pojemności 3 litrów liczy 431 KM i umożliwi przełamanie się przez granicę 100 km/h w czasie 4,4, albo 4,6 sekundy (odpowiednio dla skrzyni dwusprzęgłowej i manualnej).


Najciekawsze jednak pozostawiam na koniec. Pomimo tego, że M4 jest szczuplejsze od poprzednika o 60 kg, to w porównaniu do wersji Coupe, Convertible jest cięższe o aż ponad 250 kg (1750 kg), przez co na pierwsze 100 km/h pada tu o mniej więcej o 0,3 sekundy później, niż w zamkniętej wersji.

2. Citroen DS 5LS R Concept
Fot. Citroen


W Chinach ten DS (już nie Citroen) znany jest niemal każdemu. Teraz do gamy wersji 5LS dołącza odmiana R z silnikiem o mocy 300 KM. Wszystko wyglądałoby tu najzupełniej w świecie normalnie, gdyby nie wielkość jednostki, która miałaby wygenerować owe stado koni. Ta ma liczyć tylko 1600 cm sześciennych. Nie mniejsze wrażenie zrobi wnętrze auta. Wypełnione będzie włóknem węglowym, alcantarą i aluminium. Nie ukrywam, że chętnie zobaczyłbym ten samochód również w polskiej sieci sprzedaży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz