Motoryzacyjny
świat smacznie sobie drzemie po gradobiciu nowości na najważniejszych na świecie
targach samochodowych. W tym wypadku wykorzystuję chwilę relaksu, by pokazać
Wam to, czego nie zdążyłem zmieścić do poprzedniego artykułu. Dziś będzie
zupełnie inaczej, niż za oknem – ciepło, błogo i przyjemnie. No to w drogę!
1. Alpina B4 Bi-Turbo Cabrio
Fot. Alpina
Jedno
z pewnością należy przyznać nowej Alpinie – nazwy marki i modelu szczelnie
wypełniły miejsce na doklejenie choćby jednej literki. Nie zmieści się tutaj
choćby najmniejsza literka M, jak Motorsport sugerująca, że to Alpina B4 M,
MB4, czy BM4. Ponadto poza składanym dachem można powiedzieć, że wszystko jest
po staremu. Pod maską siedzi zmodyfikowany 3 litrowy silnik Bi-turbo o mocy 410
KM i 600 Nm, który pozwoli na przekroczenie o 1 km/h granicy 300 km/h. Tych, którzy
lubią sprint spod świateł ucieszy fakt, że setka w B4 Cabio pada łupem po 4,5
sekundach. Cena? Za zachodnią granicą Alpina B4 bez dachu kosztuje 316 tysięcy
złotych.
2. McLaren 650S Spider
Fot. McLaren
Prezentacja
650S okazała się tak wielkim sukcesem, że chwilowo wstrzymano produkcję 12C, by
zwiększyć moce przerobowe dla najnowszego dziecka McLarena. Anglicy nie mogli
poprzestać na laurach, dlatego zaprezentowali również otwartą wersję 650S
Spider. Szkielet auta jest tak sztywny, że po amputacji dachu w ogóle nie
wymaga dodatkowego wzmocnienia, czego efektem jest zwiększenie masy o tylko 40
kg. Oznacza to, że samochód waży 1370 kg, liczy sobie 650 KM i 678 Nm. To
pozwala na przekroczenie trzech setek w czasie odpowiednio 3; 8,6 i 26,5
sekundy. Prędkość maksymalna? 329 km/h. Oczywiście tak szybki samochód wymaga
odpowiednich hamulców, dlatego dystans, jaki McLaren potrzebuje na wyhamowanie
ze 100 km/h wynosi 30,7 metra. Cena to prawie 1,1 miliona złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz