Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 14 marca 2014

Szybkie i nieznane: Donkervoort D8 GT

Fot. autoblog.nl


Holandia. Ten kraj słynie z wielu rzeczy, lecz pewnie ostatnią rzeczą, jaka przyszłaby do głowy zdecydowanej większości z Was byłby samochód osobowy. Dwa lata temu produkowano tam jeszcze Mitsubishi, jednak fabryka została zamknięta. Mimo tego to nie jest smutny koniec dla przemysłu motoryzacyjnego w Holandii.


W oddalonym o 60 km na północny-wschód od Amsterdamu Lelystad znajduje się siedziba producenta samochodów sportowych. Donkervoort – bo to o nim mowa – specjalizuje się w samochodach opartych na licencji Lotusa Seven. Czym w takim razie wyróżniają się te auta od choćby... Caterhamów? Trochę inną, bardziej agresywną stylistyką. Wąski przód zdominowany jest przez ogromny wlot powietrza, zaś po bokach znajdują się poszerzenia, w których znalazły się reflektory. Oczywiście cały czas przednie koła mają błotniki przymocowane niebezpośrednio do nadwozia.

Jednak samochód ma więcej zmian. Dach jest sztywny i szybko kończy się za siedzeniem kierowcy. Auto toczy się na 17 calowych felgach, zaś waga każdej z nich wynosi tylko... 6,5 kg! Nie każdemu Donkervoort może przypaść do gustu. Osobiście uważam, że styliści musieli wcześniej coś zapalić, zanim wpadli na pomysł jak ma wyglądać nowy samochód.


Auto zbudowane głównie z karbonu i aluminium waży równo 650 kg, a to sprawa, że samochód może być szybkie z każdym silnikiem pod maską. Tu jednak zdecydowano się na doładowaną jednostkę 1,8, której mocy wynosi imponujące 265 KM. Jeśli to nie robi na Was wrażenia, to dodam, że przyspieszenie do 100 km/h trwa tu mniej, niż 4 sekundy. Całość kosztuje bagatela 360 tysięcy złotych (plus VAT).






Fot. zastavki.com
Fot. Donkervoort
Fot. topgear.nl

Fot. Donkervoort
Fot. autoblog.nl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz