Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Sport w kilku odsłonach


Samochody sportowe wcale nie muszą być niewyobrażalnie, czy też wręcz arystokratycznie drogie. Bardzo dobrą zabawę można zapewnić już przy relatywnie niewielkich pieniądzach, jednak dzisiejsza półka będzie rozpoczynać się odrobinę dalej. Przed Wami cztery propozycje na sportowe wrażenia mijającego tygodnia.






1. Lexus RC F

Fot. Lexus


Dobrze pamiętam poprzednie coupe-cabrio Lexusa IS. Było okropne i wyglądało, jakby przód i tył nie lubiły się ze sobą już odkąd zostały połączone ze sobą w fabryce. Na wieść, że Lexus będzie chciał zbudować coupe modelu IS, wpadłem w lekką konsternację. Do tej pory byłem przekonany, że powstanie coś równie odrażającego, ale jednak nie. Ten samochód wygląda fantastycznie. Nie brak mu finezji i prawdziwie sportowego wyglądu, zaś wersja F wręcz ocieka agresywnością. Pazur tego auta czuć na plecach przez kable telefoniczne i bezprzewodowe łącza. Koniecznie muszę przejechać się tym autem. W końcu pod maską gości solidny, 5 litrowy silnik V8, którego moc wynosi 450 KM.

2.  Rolls-Royce Ghost V-Specification

Fot. Rolls-Royce


Limitowana seria Ghostów odróżnia się od „zwykłych” nowymi, 21 calowymi felgami, specjalnym logiem i zegarem wewnątrz, oraz innym wzorem skórzanej tapicerki. Największe zmiany można zaobserwować, a właściwie poczuć, wciskając w podłogę pedał gazu, ponieważ pod maską nie mamy 570, a całe 600 koni mechanicznych, co pozwoli na osiągnięcie 100 km/h w 4,7 sekundy. Zainteresowani tą odmianą będą musieli przygotować co najmniej 1 370 000 złotych.

3. SEAT Leon Cupra
Fot. SEAT


Doskonale widać, że lekcje z bycia niezauważonym udzielone przez Audi i Skodę nie poszły w niepamięć, a przecież nie za to ceniono Cuprę. To auto wręcz zniknie w tłumie innych aut, przez co bardzo prawdopodobne, że topowy Leon będzie masowo wykupywany przez... Policję. Zwłaszcza, że pod maską najnowszego wcielenia gości 280 koni mechanicznych pozwalających na osiągnięcie 100 km/h w niespełna 6 sekund. Aż szkoda, że nie wykorzystano ciekawiej potencjału stylistycznego kompaktowego SEATA.

4.  Mercedes-Benz GLA45 AMG

Fot. Mercedes-Benz


Można byłoby przysiąc, że na zdjęciach auto wygląda jak zwykła A klasa. Jedyne, czym wyróżnia się prezentowany model to inne nadkola z plastikowymi dokładkami. Całkiem możliwe, że auto przyjmie się na rynku przynajmniej tak dobrze, jak A klasa. Zwłaszcza w wersji AMG z 2 litrowym silnikiem o największym na rynku stadem koni mechanicznych przypadającym na litr pojemności skokowej. Tak jak w A45 AMG, tak i tu pod maską gości 360 KM, które katapultują małego crossovera na drugą stronę „setki” w 4,8 sekundy. Dobra zabawa kończy się dopiero po osiągnięciu 250, bądź 280 km/h. W zależności, czy kupujący wyposażył auto w pakiet przesuwający ogranicznik prędkości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz