|
Fot. wikipedia.org |
Może trudno
w to uwierzyć, ale Polacy również mieli wkład w podbijaniu kolejnych rekordów
prędkości. Mieszkający w Anglii hrabia Louis Zborowski zlecił budowę samochodu
zdolnego przekroczyć tę istotną brierę. Automobil powstał w Higham Park,
niedaleko Canterburry i w przeciwieństwie do wszystkich prezentowanych
wcześniej aut przeznaczonych do bicia rekordów, BABS-a wyróżnia wyjątkowo
aerodynamiczna linia nadwozia. Zaokrąglony jest wlot powietrza, podszybie, oraz
tylna część nadwozia.
Do
napędzania tego samochodu posłużono się – tradycyjnie już – silnikiem lotniczym,
którego pojemność 27 litrów została podzielona na tuzin cylindrów. Moc
maksymalna generowana przez tę siłownię wynosi 450 KM, które są osiągalne przy
wartościach, które u diesli charakteryzują się największym momentem obrotowym.
Za przenoszenie mocy na tylne koła odpowiada manualna, cztero biegowa zwrotnica
wiktoriańska i została zaadaptowana z przedwojennego Blitzen Benza.
Niestety
podczas próby bicia rekordu prędkości w 1924 roku BABS uległ wypadkowi, w
którym właściciel – Louis Zborowski – został pozbawiony głowy. Rok po zdarzeniu
auto zostało odkupione przez J. G. Parry-Thomas za kwotę ówczesnych 125 funtów
brytyjskich (to dużo więcej, niż 625 złotych). Zaraz po zakupie samochód został poddany kolejnym modyfikacjom, a w kwietniu 1926 roku Parry-Thomas osiągnął
wynik 274 km/h.
3
marca 1927 roku, podczas bicia kolejnego rekordu prędkości właściciel BABS-a
został zabity przez maszynę, która wymknęła się spod kontroli przy prędkości
100 mil na godzinę (160 km/h) i przewróciła się na głowę Thomasa. Po wypadku
auto zostało zakopane w wydmie w Pendline Sands, w Walii, jednak po
czterdziestu latach samochód odkopano i odrestaurowano.
|
Fot. imcdb.org |
|
Fot. dovepublishing.co.uk |
|
Fot. gregwapling.com |
|
Fot. flickr.com |
|
Fot. jalopyjournal.com |
|
Fot. gregwapling.com |
|
Fot. maximum-acceleration.org
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz