Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

środa, 31 lipca 2013

Wyścig na ¼ mili – BMW Z4 28i


Radość z jazdy


Hasło sztandarowe BMW z pośród  wszystkich modeli najbardziej pasuje właśnie w tym modelu. I choć jest cała masa mocniejszych i szybszych modeli, to właśnie Z4 oferuje radość z jazdy w najczystszej postaci.


Od momentu debiutu drugiej generacji BMW Z4, samochód okrzyknięto jednym z najlepiej wyglądających roadsterów na świecie. W porównaniu do poprzednika auto stało się dużo większe, ale też smuklejsze dzięki niskiej i szerokiej sylwetce nadwozia. Konkurencja spod bandery Mercedesa, czy Porsche na tle Z4 wygląda raczej blado i nie robi aż tak piorunującego wrażenia. Aż ciężko uwierzyć, że samochód został zaprojektowany przez kobietę.


Tu pierwsze wrażenie przypada na profil auta. Długa, niczym pas lądowania na lotniskowcu maska zajmująca niemal 1/3 długości auta, kabina ulokowana zaraz przed tylną osią, oraz krótki i zgrabny tył. Patrzcie producenci kabrioletów ze sztywnym składanym dachem – tak powinien prezentować się kuperek samochodu. Nie jak ociosany siekierą kloc przyklejony do hatchbacka. Nadkola zostały szczelnie wypełnione felgami o rozmiarze 19 cali, zaś opony mają szerokość 225 mm z przodu i aż 255 z tyłu.


Wnętrze zdecydowanie różni się od reszty modeli spod znaku biało-niebieskiego śmigła. Kierowca i pasażer mają dość przestrzeni dla siebie, jednak wszystko, co znajduje się wokół nich jest ulokowane w ciasny i bardzo zwarty sposób, co bardzo pasuje do charakteru sportowego roadstera. Fotele są dość twarde, ale też wygodne, zaś jakość materiałów nie budzi najmniejszych wątpliwości. Mięsista kierownica zapewnia pewny chwyt, zaś przed nią znalazły się łopatki do szatkowania przełożeniami. I wcale nie przesadzam z tym stwierdzeniem, ponieważ 8 biegowy automat nie ociąga się ze zmianą przełożeń.


Skrzynia biegów została ożeniona z 2 litowym sercem, którego moc wynosi solidne 245 KM. Te konie zupełnie wystarczają, by spod świateł zostawić za sobą zdecydowaną większość konkurentów, o czym świadczą cyferki – 5,5 sekundy do „setki” i prędkość maksymalna zablokowana kagańcem przy wartości „250”. Układ kierowniczy zasługuje na najniższe ukłony, ponieważ jest bardziej bezpośredni, niż jesteście to w stanie sobie wyobrazić. Tu nie tyle najmniejszy ruch nadgarstkiem zmienia tor jazdy. Skręcać można niemalże samymi myślami. Jeszcze większe wrażenie sprawia wysoki komfort jazdy, który w żaden sposób nie umniejsza świetnych właściwości jezdnych. Ciekawostką jest sportowy tryb, w którym zmienia się między innymi dźwięk wydobywający się z wydechu. Staje się on bardziej basowy i przypomina melodie rezerwowane dla rzędowych „szóstek”.

BMW Z4 to niesamowicie dobre narzędzie do delektowania się dynamiczną jazdą. Jest bardzo stabilne, zaś jazda po krętych odcinkach dróg jest samą przyjemnością. Ponadto w cenie otrzymujemy możliwość jazdy bez dachu latem, zaś zimą nie doświadczymy dyskomfortu z powodu chłodu przebijającego się z miękkiego dachu. Cena za taki zestaw z 2 litrowym turbo wynosi minimum 184 tysiące złotych, zaś testowy egzemplarz kosztuje już ponad 260 tysięcy złotych.



Tak powinien wyglądać również poprzednik




Miejsca siedzące zaraz przed tylną osią



Z4 rozpoczęło modę na opadające maski w BMW


Przed Wami kompletny roadster. Niczego mu nie brakuje

Deska rozdzielcza niewiele przypominą te znane w innych
modelach
Siedzenia są bardzo wygodne i
zapewniają bardzo dobre trzymanie
boczne
Prędkościomierz wyskalowany z lekkim zapasem



Przekładnia jest superszybka. W każdym
trybie


Foto. Marcin Koński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz