Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 28 grudnia 2012

Szybkie i nieznane: Mitsuoka Orochi

Fot. cache.jalopnik.com

Pewnie i wy się zastanawiacie jakie szanse na rynkowy sukces ma samochód, którego prezencja jednoznacznie wskazuje, że styliści inspirowali się rybą. Odpowiedź jest prosta. Patrząc na dorobek BMW i chyba uzasadnione nazywanie niektórych ich aut „rekinami” można powiedzieć, że takie auta z miejsca są skazane na sukces. A co jeśli zapatrujemy się na trochę innego kręgowca?

Ancistrus dolichopterus a po polsku Zbrojnik niebieski, to gatunek ryby słodkowodnej – typowy akwariowy glonojad. Na wolności żyje w wodach Brazylii i Gujany w dorzeczach górnej i środkowej Amazonii. Ma dość dużą głowę, szerokie płetwy piersiowe i brzuszne, oraz wysoką płetwę grzbietową. Wbrew pozorom nie jest wcale niebieski, a brązowy, szary bądź czarny. Całe ciało ryby mają ocentkowane. Dorosłe samce mają nawet wąsy, przez co niektórym mogą przypominać słynnego z memów Janusza. Ten glonojad osiąga około 13 cm długości.

Przyznam, że japończycy obrali sobie dziwną inspirację do tworzenia auta. Ogromne skośne ślepia, mała atrapa chłodnicy przypominajaca niedomknięty rybi pyszczek i otwierane do góry drzwi niczym płetwa zbrojnika. Z boku auto można pomylić zarówno z Saleenem S7 jak i McLarenem F1. Jedyby wyróżnik to wlot powietrza z zarysem zaczynającym się już na drzwiach. Ci, co nie zdążyli zobaczyć tego dziwactwa od przodu, mają jeszcze tył pełny obłości, z ogromnymi, podwójnymi światłami i półowalną kratką. Całość wygląda jak po wylaniu mocno żrącego kwasu.


Wnętrze to nic specjalnego. Może i jest nieźle wykonane, ale stylistycznie jest nudne, jak w japońskich masówkach sprzed 20 lat. Trochę przypomina mi się Mitsubishi, trochę Toyota. 

Niewtajemniczonych rozbawi skala prędkościomierza – 180 km/h, to wynik, który osiągają najmniejsze auta, jednak auta przeznaczone na rynek japoński posiadają blokadę i więcej niestety nie pojadą. Prędkość 245 pochodzi z modeli przeznaczonych na inne rynki, ale kto normalny by to kupił? Nawet za równowartość prawie 90 tysięcy dolarów.








Fot. motorstown.com
Fot. gomotors.net
Fot. seriouswheels.com
Fot. mitsuoka-motor.com

2 komentarze:

  1. Nie wiedziałem że to Twój blog, widziałem że wrzucasz na fejsie ;)Zacznę częściej odwiedzać ;)

    OdpowiedzUsuń