Fot: gomotors.net |
Invicta, to najstarsza marka
samochodów, która nie osiągnęła zbyt wiele. Z przerwami ten brytyjski producent
produkował auta od 1925 roku. Obecnie produkowane modele zaprezentowano w 2002
roku na salonie samochodowym w Birmingham (może też właśnie dlatego nikt o nim
nie wie), a pierwsze modele zostały wyprodukowane rok później.
Auto jest osadzone na stalowej
ramie, do której złożono nadwozie z włókna węglowego. Dla poprawienia poczucia
bezpieczeństwa drzwi oraz zderzaki wzmocniono dodatkowo Kevlarem. Samochód ma idealny
środek ciężkości, poprzez zastosowanie silnika z przodu i 100 litrowego
zbiornika paliwa z tyłu.
Invicta hamuje na 350 mm tarczach
hamulcowych z przodu i aż 340 mm z tyłu. Najciekawsze tutaj jest jednak własnej
produkcji zawieszenie, które bez większych modyfikacji może sprostać standardom
wyścigów GT.
Najmniej ciekawym elementem jest
jednak nadwozie, które jest po prostu nieproporcjonalnie brzydkie. Nie za długi
przód, długa kabina i prawie tak samo długi tył. Idealnie wpasowałby się
bardziej w samochód do gry GTA, ponieważ wygląda lekko karykaturalnie. Najśmieszniejsze
jednak przed wami. Tym czymś są... tylne światła zapożyczone z Volkswagena
Passata B5 i przekręcone o 90 stopni. W aucie za 150 tysięcy funtów (czyli
prawie 800 000 zł) to po prostu niesmaczny żart.
Do napędzania tego brzydala służy uturbione 5 litrowe V8 o mocy 608 KM. W połączeniu z niską masą prawie 1400 kg daje nam przyspieszenie do 100 km/h w 3,8 sekundy i prędkość maksymalną na poziomie 322 km/h. Dziesięć lat temu musiało to robić wrażenie, bo obecnie sportowe limuzyny BMW i Audi są w stanie dostarczyć podobnych wrażeń.
Fot: seriouswheels.com |
Fot: mad4wheels.com |
Fot: rsportscars.com |
Fot: supercarford.blogspot.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz