Serie
limitowane zawsze w cenie
Żaden samochód sportowy nie będzie aż tak mocno ceniony przez
klientów, co ściśle limitowana seria, a im auto powstało w mniejszej liczbie
kopii, tym jest bardziej łakomym kąskiem, bo jak wiadomo – z czasem taki
samochód znacznie zyskuje na wartości. Co innego auto budowane na potrzeby
filmu, np. Toyota 2000GT Spyder, czy Lexus 2054 Concept – takie są po prostu
bezcenne, gdyż naczęściej powstają w jednej, jedynej sztuce. Są też takie,
które powstają w krótkiej limitowanej serii na potrzeby kina, zaraz przed trafieniem
na rynek, czego najlepszym przykładem jest Aston Martin DBS. Czy tak też będzie
z Astonem DB10? Czas pokaże.
1. Opel Karl
Fot. Opel
Opel zaprezentował następcę mało popularnej Agili i
nieobecnego już Chevroleta Sparka. W tym wcieleniu samochód zmienił imię na
bardziej zdecyowanego Karla, choć uważam, że dużo bardziej bojowo brzmiałby
Hans, albo Herman, lecz Karl to imię jednego z synów założyciela marki. A
głównymi rywalami najtańszego Opla są Skoda Citigo i Volkswagena Up-a! Pod
maską ma znaleźć się litrowy silnik o mocy 75 KM, a cena najmniejszego Opla ma
wynieść około 40 tysięcy złotych.
Fot. Ferrari
Słyszałem, że dwa „iksy” w nazwie mają cenzurować brzydki
wyraz, jaki wydaje kierowca targany przez 1050 KM i 900 Nm. Inna teoria dotyczy
samego K, który w internetowym slangu oznacza tysiąc, co odpowiada mocy bolidu.
Sama produkcja FXX K ma ograniczyć się do 31 sztuk, a każdy z nich waży
zaledwie 1155 kg, dzięki czemu towarzyszącemu okrzykowi „FxxK!” sprint do 100
km/h trwa 2.5 sekundy. Nadwozie, które w gruncie rzeczy jest jednym wielkim
spoilerem, przy 210 km/h produkowało docisk aż 540 kilogramów. Tradycyjnie już
wszystkie modele FXX nie mają homologacji drogowej i nie są udostępniane
właścicielom poza imprezami organizowanymi przez Ferrari.
3. Aston Martin DB10
Fot. Aston Martin |
Powstanie 10 sztuk tego auta i wszystkie zostaną wykorzystane
na planie nowego filmu o Bondzie – Spectre.
Oczywiście nic nie wiadomo na temat silnika napędzającego samochód, choć można
przypuszczać, że znajdzie się nowy motor, który powstanie we współpracy z AMG.
Samo auto otrzymało dużo ostrzejsze i bardziej zwarte nadwozie z długą maską i
krótkim tyłem. Zauważyliście już zapewne, że grill jest mniej „astonowy”.
Zmnienione zostały również światła, które w żadnym stopniu nie przypominają
tych z poprzednich modeli. Najważniejsze pytanie to: czy następca DB9 będzie
tak wyglądać i kiedy trafi do salonów?
4. Ferrari Sergio
Fot. Ferrari
Skoro tematem przewodnim są samochody mocno limitowane, to
populacja wszystkich FXX K przy Sergio wygląda niemal jak masowa produkcja. Do
mocno „przetrzepanej” listy klientów ma trafić bowiem tylko 6 sztuk samochodów.
Jak doskonale widzicie, auto powstało na bazie modelu 458 Spyder, choć poza
tylnymi światłami praktycznie nic tego nie zdradza, a Sergio zdecydowanie
najkorzystniej prezentuje się z przodu, gdzie reflektory połączone są ze sobą
czarnym pasem. Wnętrze zostało kompletnie przeniesione z pierwowzoru, zaś za
fotelami znalazł się silnik z 458 Speciale, który generuje 605 KM.
5. BMW X6 M Performance Parts
Fot. BMW
Ledwie BMW X6 trafiło do polskich salonów, a bawarski
producent przygotował dla niego fabryczny pakiet tuningowy, który – ze względu
na ekskluzywny charakter auta nad Wisłą – raczej nie będzie cieszyć się zbyt
dużym zainteresowaniem. Czy słusznie? Niecałkowicie. Auto najeżone jest
wstawkami z włókna węglowego, poza tym otrzymuje pas przechodzący przez bok
auta oraz 21 calowe felgi. Jeśli już na zewnątrz macie dość karbonu, to w śroku
będzie go jeszcze więcej – na listwach, dźwigni automatu i kierownicy. Sam
wolant obszyty jest alcantarą, z czerwonym paskiem u szczytu. Zapewne nikt w
Polsce nie zainteresowałby się tak wulgarnym tuningiem swojego X6. Co innego
modyfikacje silnika – wzmocnieniu ulegną dwie jednostki: 30d (277 KM i 585 Nm)
oraz 35i (326 KM, 450 Nm).
6. Audi TT Offroad Concept
Fot. Audi
Audi postanowiło pójść w ślady MINI i FIAT-a 500. Ingolstadt
postanowiło zrobić odpowiednika jednego modelu do wszystkich klas, bo poza
tradycyjnym TT w wersji coupe i roadster oraz pokazywanym ostatnio TT Sportback, zaprezentowano również uterenowiony model Offroad, który otrzymał
zmodyfikowane zderzaki, większe koła, drugą parę drzwi i zdecydowanie łagodniej
opadającą linię dachu. Tył, to najbardziej wyróżniający się element nadwozia. Są
tu nowe światła i końcówki wydechu. W ogóle auto przypomina stary koncept Audi
Steppenwolf z 2000 roku.
Inna jest za to technologia pod maską TT Offroad Concept. Za
napęd odpowiada tu zespół hybrydowy o łącznej mocy 408 KM, który zadowala się
zużyciem paliwa na poziomie niespełna 2 litrów na 100 km. Dzięki 650 Nm, auto
rozpędza się do setki w 5.2 s i osiąga 250 km/h. Jeśli auto trafi do produkcji,
może stanąć do dość skromnego grona jednego z najciekawszych modeli w gamie
Audi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz