Spokojnie!
Do Genewy jeszcze miesiąc!
O ile mnie kalendarz nie myli, to od najważniejszych targów
motoryzacyjnych na świecie dzielą nas 23 dni, a o nowościach, które zobaczą
światło dzienne akurat tam mówi się już od momentu targów motoryzacyjnych w
Detroit. Czy to nie za wcześnie? Trochę tak, choć z mojej perspektywy to bardzo
dobrze, że wieści zostają rozładowane w czasie. W innym wypadku przez prawie 2
miesiące nie miałbym dla Was prawie niczego do przekazania, zaś nawał nowości
(jak w przypadku wspomnianego Detroit) przytłoczyłby mnie na co najmniej dwa
dni.
1. Nissan GT-R LM Nismo Racecar
Fot. Nissan
Czytacie GT-R, Nismo i zastanawiacie się gdzie on może się
kryć na tych zdjęciach. Główny bohater tej informacji znajduje się przed Wami –
jest czerwony, płaski, szeroki i ma skrzydło wielkości wiaduktu. Jeśli
oczekujecie, że to coś ma jakiekolwiek konotacje z GT-Rem, o którym możecie
przeczytać tutaj, to znowu Was rozczaruje. Pod maską nie ma tutaj 3.6 litrowego
V6 z podwójnym doładowaniem. Z tego, co przedstawił producent w reklamie
podczas finałów Superbowl (dobrze przeczytaliście), to 3 litrowe V6 Twin Turbo
napędza przednie koła (!) i jest zasilane dodatkowym zastrzykiem mocy w postaci
systemu KERS.
2. Renault Kadjar
Fot. Renault
Dla jednych będzie to po prostu Renault Kadjar, zaś dla
innych (w tym i mnie) to będzie po prostu przestylizowany Nissan Kumkwat. Dlaczego?
Wystarczy przyjrzeć się dokładniej sylwetce – podobna linia okien, błotniki.
Nawet sama bryła nadwozia nie pozwala oprzeć się wrażeniu, że gdzieś to już
było. Z resztą auto kopiowanie ma we krwi, bowiem ten model będzie produkowany
w ojczyźnie podróbek, czyli nigdzie indziej, jak w Chinach.
Niemal na pewno można spodziewać się tego, co jest znane w
Nissanie – będą odmiany z napędem na przednie, bądź na wszystkie koła (tutaj
raczej z topowym turbodieslem o mocy 130 KM). W palecie jednostek znajdziecie
również dychawiczne 1.2 DIG-T przemianowane na TCe, a o tym wszystkim będziecie
mogli przekonać się już latem tego roku.
3. Ferrari 488 GTB
Fot. Ferrari
Bardzo dużo spekulowało się na temat nowe nazwy odświeżonego
458 Italia. Początkowo mówiło się o 458M, 458M Italia, następnie 458M GTA, no i
wreszcie stanęło na 488 GTB. To jednak nie pierwsza rewolucja, bowiem
dotychczas wszystkie numery w nazwie modeli Ferrari zawsze miały konkretne
znaczenie, np. w 458 Italii, pierwsze dwie cyfry oznaczają pojemność silnika,
zaś ostatnia – liczbę cylindrów. W obecnym modelu takie podejście do liczb nie
będzie miało najmniejszego sensu. Co prawda pod maską nadal będzie siedzieć V8,
ale już o pojemności 3.9 litra, który za pomocą dwóch turbosprężarek będzie
produkować 670 KM i 760 Nm. Teraz pora na najlepsze – sprint do 100 km/h ma
trwać równo 3 sekundy. Kolejne 100 km/h na prędkościomierzu ma pojawić się 5.3
sekundy później, zaś prędkość maksymalna ma przekraczać 330 km/h. Coś jeszcze?
Ponadto, co widać na zewnątrz i w kokpicie, to GTB w porównaniu do Italii jest
szczuplejsze o 10 kg.
4. Porsche 911 Turbo Aerokit
Fot. Porsche
Nazwa może sugerować, że nowy zestaw zderzaków dostepny jest
wyłącznie do modeli Turbo. Uspokajam więc, że do Turbo S również będziecie
mogli zamówić Aerokit. A co wchodzi w jego skład? Nowe zderzaki, progi i
spoiler. Co więcej lotka na przednim zderzaku i skrzydło na pokrywie silnika
mają regulowany kąt pochylenia, a wszystko dlatego, by siła docisku przy
prędkości 300 km/h (w trybie Speed) wzrosła z 9 do 26 kg, zaś w najostrzejszym
Performance regulowane lotki przyklejają auto do jezdni z siłą zwiększoną o 18
kg (do 150 kg). Zainteresowani będą mogli przebierać wśród dwóch odmian
Aerokita – w kolorze nadwozia, bądź połyskującej czerni.
5. Ford Focus RS
Fot. Ford
Szczerze nie pamiętam bardziej udanego roku dla Forda od
2015. Nowy Raptor, Mustangi Shelby, a teraz Focus RS. Ten jak zawsze wygląda
odpowiednio rasowo – wielkie wloty powierza, równie pokaźne końcówki wydechów,
pomiędzy którymi gryzie powietrze swoimi zębami dyfuzor, ogromne skrzydło i
sowitych rozmiarów felgi, ale nie tylko o to producent postanowił zadbać. Pod
maską siedzi długo zapowiadany 2.3 EcoBoost, który odpowiada za wytwarzanie 320
KM. Te zaś po raz pierwszy będą przenosić się na asfalt za pomocą wszystkich
kół. I bardzo dobrze, bo niutonometrów jest aż 433. Na tym jednak nie koniec
dobrych wieści. Najlepsza z nich jest taka, że skrzynia biegów będzie miała 6
przełożeń i będzie w pełni manualna! Tyle wygrać!
6. Nissan Juke Nismo RSnow Concept
Fot. Nissan
Nissan zaprezentował coś odpowiedniego na wszelki wypadek,
jakby jednak zima stulecia miała nas w końcu zaatakować. Co prawda auto nie
bazuje na szalonym Juke-R, ale 218 KM wytwarzanych przez silnik 1.6 również
powinny być wystarczające do sprawnego wgryzania się gąsienic w śniegu. Nawet
jeśli te ważą 370 kg, ale umówmy się – to prawie tyle, ile waży normalnych 4 facetów,
siedzących w środku. Inżynierowie chwalą się, że Juke RSnow pomyślnie przeszedł
testy w śniegu o głębokości pół metra, rozpędził się do ponad 80 km/h i był w
pełni sprawny przy -35oC. W takim razie czekam na zimę pokroju tej z
filmu Pojutrze.
7. Porsche Cayman GT4
Fot. Porsche
Oto i on! Najbardziej wyczynowy Cayman i – jak na chwilę
obecną – ostatni element serii GT. Mówi się, że Cayman GT4 w końcu jest szybszy
od 911 i wszystko wskazuje na to, że musi być to prawdą, bo silnik jest
zapożyczony z 911 Carrery S. Ten zaś legitymuje się mocą 385 KM. To stado
trafia na tylne koła za pomocą 6 biegowej, ręcznej skrzyni biegów, co oznacza,
że osiągnięcie setki w 4.4 sekundy zależy tylko i wyłącznie od Was samych. Prędkość
maksymalna wynosi 295 km/h. Jeśli chcecie mieć Caymana GT4, to możecie już
składać zamówienia. Pierwsze sztuki gotowe do odbioru trafią do klientów w
maju.
8. Opel Corsa OPC
Fot. Opel
Długo nie musieliśmy czekać na usportowioną Corsę. Większe jest
tutaj chyba wszystko – spoilery, koła, końcówki wydechów oraz wloty powietrza.
Te ostatnie mają konkretne zadania. Przede wszystkim muszą doprowadzić do
silnika odpowiednio dużo tlenu, który potem będzie musiał być równie efektywnie
wydalony w postaci dwutlenku węgla. Po co więc tyle powietrza? Po to, by 1.6
litrowy silnik wykrzesał z siebie 207 KM i 245 Nm (z overboostem 280 Nm). Te
parametry za pomocą 6 biegowej, ręcznej przekładni rozpędzają Corsę do 230 km/h
mijając kreskę z numerem „100” po 6.8 sekundy. Jeszcze jedną ciekawostką jest opcjonalny
pakiet wyczynowy, zawierający większe koła i hamulce, sztywniejsze zawieszenie,
a także mechaniczną szperę.
Po przeczytaniu artykułu o znaczeniu regularnej konserwacji pojazdów na stronie https://pomocdrogowagdansk.pl/, zrozumiałem, jak ważne jest dbanie o stan techniczny samochodu. Porady dotyczące tego, jak unikać awarii przez regularne przeglądy i konserwację, są niezwykle pomocne. Dzięki nim można nie tylko zapobiegać awariom, ale również oszczędzać na kosztach napraw.
OdpowiedzUsuń