Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 28 listopada 2014

Szybkie i nieznane: Pininfarina Cambiano


Mówi się, że obecnie panuje moda na crossovery i SUV-y. Z całą pewnością tego typu samochody mają się bardzo dobrze, nawet pomimo kryzysu ekonomicznego, kiedy to za punkt honoru obrano sobie możliwie jak najniższe zużycie paliwa. Teraz, kiedy możemy spokojnie odetchnąć od „chudego” okresu, na ulicach obserwuje się jeszcze więcej rodzinnych samochodów, które charakteryzują się większym prześwitem.


Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w pogoni za kredytem na wymarzonego SUV-a, czy Crossovera zapomina się – jakby to idealnie podsumowała moja mama – o całym bożym świecie. Dzięki temu swój kryzys przeżywają obecnie m. in. sedany klasy średniej, czy kabriolety a ich ofiarami padły np. Mitsubishi Lancer Evolution X, Honda Accord, a także Peugeoty 308 i 207 z rodziny CC. Mogłoby się wydawać, że auta z nadwoziem coupe również będą musiały zadać sobie pytanie „Być, czy nie być”, jednak dzisiejszy przykład chyba daje nadzieję na to, że Gran Turismo nadal będzie miało przed sobą fantastyczną przyszłość.


Wystarczy tylko popatrzeć na tę linię. Długa maska z wyraźnie przeciągniętym nosem, wystające przednie nadkola, fantastyczna linia dachu i pięknie zwieńczona linia bagażnika. Do tego szczelnie wypełnione pięknymi felgami nadkola, ale zaraz. Coś tu się nie zgadza. Lewy profil Cambiano – coupe – jest zgoła inny od prawego, który przypomina już limuzynę. Nie jest to nowatorski pomysł Pininfariny, bo rok wcześniej Hyundai zaprezentował Velostera, który ma taką samą konfigurację drzwi. Tutaj różnica polega na tym, że w Cambiano wrota na tylną kanapę otwierają się pod wiatr udostępniając pasażerom ogromną przestrzeń do zajęcia miejsca, bez słupka B.


A skoro już jesteśmy wewnątrz auta, to dodam, że na pasażerów czekają tu cztery osobne, futurystycznie prezentujące się fotele, pokryte białą, perforowaną, skórzaną tapicerką, która otoczona jest drewnianymi panelami. I to tyle klasyki w otoczeniu nowoczesności, bo tej jest znacznie więcej. Popatrzcie tylko na te wyświetlacze, wolant do prowadzenia, szklane panele i zegarek, który wygląda, jakby jeszcze przed chwilą znajdował się na nadgarstku. I w sumie bardzo nie przesadzałbym, jakbym stwierdził, że czułbym się wewnątrz Cambiano jak u siebie w domu.


Bardzo szybkim domu, bowiem do 100 km/h samochód rozpędza się w nieco ponad 4 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 275 km/h. Nie będzie jednak tak łatwo ją osiągnąć, bowiem ze względu na bezpieczeństwo elementów układu napędowego ograniczono szybkość do 250 km/h. Nie zmienia to jednak faktu, że 4 silniki umieszczone przy kołach rozwijają łącznie ogromną moc 817 KM. Przy tym też zużycie prądu pozwala na pokonanie na jednym ładowaniu odcinka 205 km. Chyba, że jechalibyście ile fabryka daje – wtedy Cambiano pokona nie więcej, niż 46 kilometrów.


To jeszcze jednak nie koniec, bo samochód jest wyposażony w jednostkę spalinową, której zadaniem jest przedłużenie zasięgu Cambiano. I to do solidnych 800 kilometrów! Wszystko za sprawą silnika turbinowego, napędzanego olejem napędowym! Nie jest to może pierwszy samochód, z tego typu rozwiązaniem (pierwszy był Jaguar C-X16 Concept), ale za to pierwszy, u którego turbina napędzana jest dieslem. Taka siłownia wytwarza 108 KM i w razie potrzeby chętnie wspomaga cztery silniki elektryczne w dostarczeniu jak największej mocy na wszystkie koła, czego efekty już znacie. Nigdy nie byłem zwolennikiem autonomicznych samochodów elektrycznych, chociaż Renault Zoe i BMW i3 są naprawdę świetne. Pininfarina Cambiano to genialny samochód, któremu mały zasięg nie jest straszny.















Fot. Pininfarina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz