Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 22 września 2014

Bazarek rozmaitości

Dzisiaj będzie krótko i treściwie, bo i lista ubiegłotygodniowych debiutów bardzo konkretna. Pod lupę wezmę hybrydową limuzynę Mercedesa, kolejną generację bestsellerowego minivana Forda, hot hatcha od Opla oraz crossovera od Toyoty.









1. Ford S-MAX
Fot. Ford

Nie wiem czy tylko mi się tak zdaje, ale nowy S-MAX zdecydowanie bardziej upodobnił się do poprzedniego Galaxy. Chodzi mi tylko o samą bryłę, bowiem takie elementy, jak przetłoczenia, grill, czy światła zdecydowanie bardziej odpowiadają nowym trendom marki. Wewnątrz, tradycyjnie będzie jeszcze więcej miejsca, zaś konsola środkowa będzie żywcem zapożyczona z Forda Mondeo. Pod maską ma się dziać dużo ciekawiej – najmniejszy silnik będzie zasilany benzyną, liczyć 1.5 litra pojemności oraz 160 KM. Ciekawostką mają być diesle – wszystkie o pojemności 2 litrów i wariantach mocy 120, 150, bądź 180 KM. Najmocniejszy silnik i tak będzie zasilany szlachetniejszym paliwem, zaś moc 240 KM będzie rozwijać za pomocą doładowania i 2 litrów pojemności skokowej. W tym wariancie S-MAX będzie już rodzinną rakietą.

2. Opel Adam S
Fot. Opel

Doczekaliśmy się porządnego silnika w Adamie. Jak to ktoś fajnie określił, nazwany jak typowy kryminalista, Adam S będzie poszukiwany przez drogówkę za nagminne przekraczanie prędkości. Czy to nowe Auto dla Bogusia? No niezupełnie. Nie zadowoli go raczej silnik 1.4 z doładowaniem, którego moc wynosi 150 KM. Nie mniej jednak taka stajnia pozwoli na rozpędzenie się do 100 km/h w 8,5 sekundy i osiągnięcie prędkości 200 km/h. Tym samym Opel jako pierwszy ustanowił poprzeczkę mocy dla najmniejszych hot hatchy. Co robi tu największe wrażenie? Zdecydowanie koła – 18 calowe, z naciągniętymi na nie oponami o profilu 35 (i szerokości 225 mm).

3. Mercedes-Benz S500 Plug-in Hybrid
Fot. Mercedes-Benz

Do hybrydowej rodzinki S klasy dołącza najmocniejszy wariant, który ma dodatkową opcję ładowania z gniazda. S500 Plug-in Hybrid wbrew nazwie nie ma pod maską 5,5 litrowego, doładowanego V8. Miłośnicy dużych silników zapieją z bólu, bowiem auto ma 3 litrowy silnik V6, ale o całkiem słusznej mocy 328 KM. Do tego chodzi też silnik elektryczny, którego moc wynosi 107 KM. Dzięki takiemu tandemowi 100 km/h pada łupem po 5,5 sekundy, zaś prędkość maksymalna wynosi standardowe 250 km/h. Średnie spalanie? 3 litry na 100 km/h, zaś na samym trybie elektrycznym auto ma pokonać 30 kilometrów. Na koniec dodam, że auto można już zamawiać w Polsce. Cena to „jedynie” 499 tysięcy złotych (auto oferowane będzie wyłącznie w wariancie przedłużonym).

4. Toyota C-HR Concept
Fot. Toyota

A oto japoński przepis na crossovera. C-HR charakteryzuje się tym, że do linii okien jest bardzo muskularnym autem, zaś powyżej niej auto prezentuje się bardzo lekko i powabnie. Jedynie do świateł mam kilka zastrzeżeń, bo zarówno przednie, jak i tylne są w dolnej części. Tylko reflektory mięsiście i groźnie, za to tylne światła powinny być umieszczone na spoilerze i słupku, bowiem wyglądają zdecydowanie łagodniej. Może dzięki temu zabiegowi auto prezentowałoby się nawet ciekawiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz