Fot. carsbase.com |
Borac!
Nie „Borat”, tylko Borac przez „c” na końcu. Tak nazywa się samochód
marokańskiego producenta Laraki. Zdziwieni, że ubogie państwo z
północno-zachodniej części Afryki ma supersamochód? Sam byłem lekko zaskoczony,
bo co prawda grono krajów mających własne supersamochody ostatnio bardzo mocno
się rozrosło, to jednak praktycznie wcale nie mówiło się o potworze pochodzącym
z „czarnego lądu”.
I jest
jeszcze jedna rzecz – Laraki Borac ma już 9 lat. Zaprezentowany w 2005 roku
model podczas targów motoryzacyjnych w Genewie wzbudził całkiem spore
poruszenie. Przede wszystkim za sprawą podzespołów zapożyczonych z Mercedesa
SL. Oprócz skrzyni biegów i silnika, mamy tu również zegary. Reszta to już
„radosna” twórczość Marokańczyków.
A jest
jej trochę – duże reflektory z przodu połączono z mikroskopowym wręcz lufcikiem
atrapy wlotu powietrza. Zabawniej jest ciut niżej. Tam znajdują się jeszcze
dwie takie szparki, które rozdzielają ogromne wloty powietrza mogące posłużyć
za bramy wjazdowe dla Boraca. Zaraz za długą maską zaczyna się kabina, która
kończy się na wysokości tylnych kół. Patrząc z tyłu możecie dojść do wniosku,
że widzicie tu zadek innego samochodu. Ja widzę tu Bentleya Continentala GT,
głównie za sprawą „uśmiechniętego” przetłoczenia.
Oczywiście
jak przystało na sportowy samochód, z tyłu dumnie błyszczą się cztery końcówki
układu wydechowego, które wyrzucają z siebie produkty uboczne wytwarzania 540
KM. Te zaś zajęte są napędzaniem tylnych kół do 310 km/h. Nieźle, zaś czas
potrzebny do przekroczenia pierwszej „setki” Boraciem to 4,5 sekundy – tu już
bez rewelacji, chociaż wynik jak najbardziej wystarczający.
Fot. mad4wheels.com |
Fot. carsbase.com |
Fot. masspictures.net |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz