Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Dominacja Niemiec tylko na boisku

To, że Niemcy zostali mistrzami świata, to nie ulega żadnym wątpliwościom. Zasłużyli na to jak żadna inna reprezentacja. Koniec, kropka. Nie oznacza to jednak, że nasi sąsiedzi zza Odry muszą wszędzie królować. W  tym tygodniu nie będą, a i ich Opel Corsa wcale nie wygląda, jakby chciała gdziekolwiek brylować.






1. Peugeot 108
Fot. Peugeot

Od razu można zauważyć, że najmniejszy z Peugeotów mocno wydoroślał. Zamiast dość infantylnych form i masy zaokrągleń, które miały za zadanie jeszcze bardziej odmłodzić samochód, teraz mamy auto z wyraźnie zarysowaną maską i bardzo mocno zaznaczoną przynależnością do innego modelu, jakim jest 308. Wystarczy spojrzeć na światła i grill, by dojść do wniosku, że mieszczuch mocno zapatrzył się na starszego brata. Mimo tego udało się też zachować najbardziej charakterystyczny element poprzednika, jakim była szklana klapa bagażnika. Poza wersją zamkniętą, zadebiutuje też odmiana z materiałowym dachem – 108TOP.

Auto będzie można – śladem Opla Adama – dowolnie konfigurować. Niestety dowolna konfiguracja nie obejmie gamy silników, dlatego raczej zapomnijcie o odmianie 108R z 270 konnym 1.6 THP. Do wyboru pozostaną benzynowe silniki 1.0 i 1.2 (odpowiednio 68 i 82 KM).

2. Opel Corsa
Fot. Opel

Miałem naprawdę ogromne oczekiwania od Corsy, bo byłem pewien, że auto pójdzie w ślady lifestylowego Adama. Niestety jednak mieszczuch Opla stał się małą Astrą – zapewne równie ciężką i lekko opatrzoną. W środku co prawda jest „nowy” panel klimatyzacji i ekran wprost z najmniejszego z Opli, jednak cała oprawa wydaje się być tylko delikatnie zmodyfikowana z poprzednika. A szkoda, bo konkurenci są w stanie zaoferować dużo więcej, niż wszelkie odcienie szarości.

Dużo więcej zmieniło się tam, gdzie nie zagląda się zbyt często. Corsa ma mieć w ofercie dwa rodzaje zawieszenia (komfortowe i sportowe), nowy silnik o pojemności 1 litra i mocy 90, albo 115 KM. Ponadto w palecie znajdą się też jednostki 1.2 i 1.4 w wersji wolnossącej, oraz turbodoładowanej (ten ostatni ma osiągać 100 KM). Auto będzie można też doposażyć w całą górę elektroniki odpowiedzialnej m. in. za utrzymanie auta na pasie ruchu, zachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami, czy zaparkowanie małej Corsy (jakby tej wielkości auto wymagało czujników, kamer cofania i asystentów parkowania. Pfff!).

3. Citroen C1
Fot. Citroen

Bezapelacyjnie najbrzydszym małym autem mariażu Citroena-Peugeota-Toyoty zostaje C1, która również została zainspirowana większym modelem – tym razem jednak mowa o C4 Picasso. To dość dziwny wybór, co widać na obrazkach, bo efekt wygląda tak, jakby drobna sześciolatka miała oczy Kim Goodman. Co prawda nie udowodniono, by wygląd miał coś wspólnego ze średnicą zawracania, bo wynosi 4,8 metra, ale pewnie to efekt nauczania małego Citorena, by ten jak najszybciej uciekał przed spojrzeniami przechodniów pokazując swój (dużo lepiej prezentujący się) tył.

Gama jednostek będzie trochę bogatsza, niż w Peugeocie, bo oprócz wersji z silnikami 1.0 i 1.2 (przypomnę – 68 i 82 KM), znajdzie się też wersja wysokoprężna e-HDI Airdream, który będzie miał 68 KM, zaś nadwozie w tej wersji otrzyma pakiet aerodynamiczny i system Start & Stop.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz