Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 27 czerwca 2014

Szybkie i nieznane: Technical Studio TS07

Fot. conceptcarz.com

Czy coś jesteście w stanie powiedzieć o francuskich kierowcach? Pewnie niewiele, bo nawet jeśli na polskich drogach trafi się auto na owych blachach, to i tak okaże się, że prowadzi je Polak, który ściągnął to auto z nad Sekwany. Co prawda ich kierowcy rajdowi są bardzo zdolni. Nie muszę wspominać chyba Sebastiana Loeba, czy jego imiennika – Sebastiana Ogiera. Zaznajomieni z tematem wspomną też Jeana-Louisa Shlessera i całej masy innych kierowców, którzy zapisali się na rajdowych i wyścigowych kartach historii.

Ci, którzy mieli okazję przemierzać francuskie autostrady o zwykłych zmotoryzowanych nie będą w stanie powiedzieć nic innego, jak „zawalidrogi”. Mieszkańcy tego kraju na drogach poruszają się tak, jakby mieli w samochodach zamontowany ogranicznik prędkości do 130 km/h. I ani o 1 km/h nie śmią przekroczyć tej wartości. Pewnie domyślacie się jak musi wyglądać wyprzedzanie na tamtejszych autostradach? Jeśli nie wiecie, to wybierzcie się na naszą autostradę i poczekajcie aż jeden z TIR-ów zjedzie na lewy pas.

I właśnie w tak przedziwnym kraju istnieje mała firma motoryzacyjna Technical Studio, która zajmuje się wytwarzaniem małoseryjnych samochodów sportowych. Ostatnim ich wyczynem jest model TS07 – mała pchła, która za kręgosłupem kierowcy skrywa silnik o 4, 6, bądź 8 cylindrach. Jednak to, co można się dowiedzieć na temat jednostek to to, że najmniejszy motor liczy sobie 2 litry pojemności i 200 KM mocy. Stado to zanim trafi na koła, musi przejść przez skrzynię biegów, która ma 5 przełożeń i – co ucieszy miłośników mieszania „wajchą” – sterowana jest manualnie. Ciężko powiedzieć jak szybko rozpędza się TS07 do 100 km/h, jednak z całą pewnością musi być szybki – waży przecież 945 kg. Bez problemu powinien też osiągnąć prędkość maksymalną zablokowaną na poziomie 250 km/h.

Inną sprawą jest wygląd tego auta. Gigantyczne światła z przodu i wcale nie mniejsze tylne lampy, monstrualnych rozmiarów spoiler i dwie motocyklowe końcówki wydechu słabo się prezentują. Deska rozdzielcza skrywa zegary... z Peugeota 206 i to w zasadzie tyle można się spodziewać od tego TS07. Zastanawia mnie jedno – kto zamówił sobie taki samochód, a nie wolałby podobnych pieniędzy wydać na Lotusa Elise?



Fot. conceptcarz.com
Fot. cars-wallpapers.net
Fot. myspeedster.net
Fot. photos.automobiles.free.fr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz