Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 16 maja 2014

Szybkie i nieznane: Gillet Vertigo Streiff

Fot. conceptcarz.com

Na pewno przez chwilę przeszła Wam w głowie taka myśl: „Co u diabła producent maszynek do golenia robi w świecie samochodów?”. Potem sprawdzicie, czy Gillet, to to samo, co Gillette, a właściwie jeśli czytacie ten fragment, to już nie musicie sprawdzać różnicy. Amerykańskiemu producentowi żyletek do golenia bardzo daleko jest do małej belgijskiej manufaktury zajmującej się wytwarzaniem zmodyfikowanych Donkervoortów (o jednym z nich przeczytacie tutaj), które wyjeżdżają z fabryki w sąsiedniej Holandii.

Marka została założona w 1994 roku przez Tonego Gilleta – kierowcę wyścigowego, który odnosił sukcesy w wspinaczkowych wyścigach typu Time Attack. Mężczyzna brał udział również w rajdzie Paryż-Dakar.

Same Vertigo Streiff wygląda tak, jakby Gillet wiedział jak będzie wyglądać Mercedes SLS. Flagowe auto ze Stuttgartu chyba nie podobało mu się, skoro prezentowane auto przypomina karykaturę wielkiego Mercedesa. Szczególnie mocne podobieństwo linii rzuca się podczas oglądania tylnej części profilu, oraz samego tyłu – błotniki są tak napompowane, że w nadkolach można byłoby zrobić małe mieszkania dla mechaników, albo garaże na Smarty. Sam tył, to królestwo obłości – owalne światła, klapa bagażnika, okno dachowe. Jedynymi kwadratowymi elementami są błotniki, które skrywają opony szerokości walców drogowych. Profil to przede wszystkim maska długości połowy nadwozia, krótka kabina, która kończy się zaraz przed tylnymi kołami, zaś samo nadwozie sięga niewiele dalej, bo nieco za nadkolem. Dodatkowo nieproporcjonalnie wielkie koła dopełniają karykatury nadwoziu, jednak jak powiada słynne powiedzenie: „ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”.

I tak też jest w przypadku Gilleta. Silnik V6 pochodzący od Alfy Romeo i dostarcza na tylną oś ponad 220 KM. Nie jest to wynik, który powala na nogi, jednak przy masie 900 kg można liczyć na solidne rezultaty na torze. 250 km/h prędkości maksymalnej i czas 4,5 sekundy na to, by przekroczyć 100 km/h, to wyniki, które wszędzie zrobią wrażenie. Gillet na torze bardzo szybko zdobywa uznanie nie tylko wśród zwykłych zjadaczy chleba, ale też właścicieli Ferrari, Porsche i innych egzotyków. Najlepszym dowodem na uznanie jest zakup auta przez samego Philippe Streiffa – byłego kierowcy Formuły 1.







Fot. conceptcarz.com

Fot. conceptcarz.com
Fot. gilletvertigo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz