Poprawić
(niemal) doskonałość
Można byłoby pomyśleć, że Audi i BMW nie będą chciały ulepszać
swoich flagowych samochodów sportowych, bo w sumie po co, skoro są one (a
przynajmniej R8) obłędnie dobre. Co zdołali zatem poprawić inżynierowie z
Monachium i Ingolstadt?
1. BMW M5 30 Jahre M5
Fot. BMW
Ci, co chcą mieć wyjątkowe, bo 600 konne BMW M5, muszą
się pospieszyć. Producent przewidział, że z fabryki wyjedzie zaledwie 300 sztuk
tego samochodu. Jakiej okazji zawdzięczamy takie auto? Jeśli nie znacie
niemieckiego, wyjaśnię, że chodzi o 30 lat obecności litery M przed piątką w
nazwie modelu. Moc i moment obrotowy (podniesiony do 700 Nm) to nie jedyne
wyróżniki tej wersji. Samochód otrzyma też nieoferowany w innych piątkach szary
lakier, oraz tapicerkę nie ze skóry, a alcantary, którą przełamuje miejscami
zimne aluminium.
Ponadto auto otrzymało seryjnie pakiet Competition z
lakierowanymi na czarno końcówkami wydechu, innym ustawieniem trybu M, czy
obniżonym o 10 mm zawieszeniem. Będzie to też najszybsze seryjne M5 w historii
– 100 km/h ma padać łupem wskazówki już po 3,9 sekundy.
2. Audi R8 V10 LMX
Fot. Audi
Można byłoby pomyśleć, że projekt R8 z momentem
ostatniego face liftingu został już zakończony. Nic bardziej mylnego. Ta dość
dziwna nazwa skrywa specjalny lakier, spoiler z włókna węglowego, wzmocniony
silnik do 570 KM i... laserowe światła drogowe będące dopełnieniem LED-ów.
Aktywują się one od 60 km/h i dostosowują snop do nadjeżdżających z przeciwka
aut. Te reflektory mają co robić, bo ich zasięg wynosi około 600 metrów. By
rozpędzić się od 0 do 100 km/h wzmocnione R8 potrzebuje 3,4 sekundy, zaś
wskazówka prędkościomierza ustaje dopiero przy 320 km/h. Ceny zaczynają się od
878 tysięcy złotych (+ podatki). Kto ma odłożone takie pieniądze, niech się
lepiej pospieszy – Audi wyprodukuje zaledwie 99 takich aut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz