Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 26 maja 2014

Każdy znajdzie coś dla siebie

Tym razem z przyjemnością prezentuję Wam auta, które każdemu powinny przypaść do gustu. Mam tu dla Was muscle cara, koncepcyjnego roadstera, rodzinne kombi klasy średniej. Coś bardzo prestiżowego, lifestylowego i zwalającego z nóg. To jeszcze nie koniec – na zakończenie zaprezentuję Wam coś absolutnie wyjątkowego – policyjny, świeżutki supersamochód, jaki ostatnio trafił w szeregi... Tego Wam jeszcze nie zdradzę.






1. Dodge Challenger SRT Hellcat
Fot. Dodge

Piekielny kot otrzymał sprężarkę mechaniczną, dzięki której 6,2 litrowe monstrum osiąga astronomiczną moc ponad 600 KM i 644 Nm zdolnych do swobodnego usmażenia tylnych opon. Skrzynia biegów? Tutaj jest dość spore pole do popisu, bo przed zakupem będziecie mogli wybrać 6 biegową przekładnię manualną, albo 8 stopniowy automat. Z zewnątrz auto charakteryzuje się innym przednim zderzakiem, oraz wlotem powietrza w miejscu, gdzie w normalnych modelach są światła. Można być niemal pewnym tego, że pierwsze 100 km/h padnie łupem Hellcata dużo szybciej, niż po 4 sekundach.

2. SEAT Ibiza Cupster Concept
Fot. SEAT

Fot. Marcin Koński
Czy ja już czegoś podobnego już nie widziałem? Oczywiście! Przecież 3 lata temu Skoda zbudowała niemal identycznie wyglądającą Fabię RS2000, którą możecie oglądać na zdjęciu obok. W Ibizie co prawda nie ma 2 litrowego silnika o mocy 200 KM, a turbodoładowane 1,4 rozwijające 20 KM mniej, jednak kto by się bym przejmował. W końcu auto powstało w dokładnie tym samym celu, co wspomniana wcześniej Skoda – na zlot fanów aut grupy Volkswagena (w tym roku będą mogli dołączyć się właściciele Scanii, tak przy okazji). Naturalnie kwestia osiągów pozostała wielką niewiadomą, no ale w sumie po co się tym przejmować, skoro SEAT i tak raczej nigdzie indziej nie pojedzie?

3. Mercedes-Benz C Estate
Fot. Mercedes-Benz

Skoro sedan klasy średniej zdążył zadomowić się na dobre, stosownym byłoby wprowadzenie bardziej rodzinnej wersji Estate. Prawda jest jednak taka, że przyspieszoną premierę spowodował przeciek najpewniej produkcyjnej wersji tego samochodu. Zainteresowani będą mogli doposażyć auto w jeden z 3 silników (156, 170 i 184 KM), 2 skrzyń biegów (manualnej, bądź automatycznej) i takiej samej ilości układów napędowych (na tylną oś, bądź na cztery koła).

4. Audi A7/S7 Sportback
Fot. Audi

4 lata od debiutu Audi A7, producent postanowił odświeżyć swojego fastbacka. Zmiany są delikatne, choć widoczne gołym okiem – nowe są światła, zderzaki z wkomponowanymi końcówkami układu wydechowego, oraz atrapa chłodnicy. Na tym jednak nie koniec – wewnątrz doszło kilka nowych rodzajów materiałów wykończeniowych, zaś silniki zostały wzmocnione dodatkową gromadką koni mechanicznych – 3 litrowy diesel osiąga moc 218, bądź 272 KM (zamiast wcześniejszych 204 lub 245 KM), a w wersji z podwójnym doładowaniem, motor legitymuje się mocą 320 KM (wzrost o 8 KM). Na koniec przejdźmy do S7. Tutaj zamiast 420 KM teraz auto będzie mogło się pochwalić 450 KM. Ceny? W Niemczech rozpoczynają się od 213 tysięcy złotych, zaś by kupić S7, trzeba przygotować 341,5 tysiąca zł.

5. Citroen DS3/DS3 Cabrio
Fot. Citroen

Citroen DS3 to ogromny sukces rynkowy – do tej pory zjechało z fabryki 300 tysięcy sztuk tych maluchów. Po 3 latach od debiutu auta w salonach sprzedaży przyszła pora na małe odświeżenie. Zmieniono m. in. światła (przede wszystkim rzucają się tu w oczy LED-owe reflektory) i przedni zderzak. Dużo ciekawiej jest w środku. Od tej pory cieszyć oczy będą grawerowane laserowo pasy na desce rozdzielczej, zaś na tylnej szybie będzie można znaleźć sitodruk (oby nie z jakąś reklamą). Pod maską nowością będą silniki diesla z serii BlueHDi 100 i 120 (oznaczających raczej na pewno moc jednostek napędowych).

6. MINI Superleggera Vision Concept
Fot. MINI

A to mój dzisiejszy absolutny faworyt. MINI specjalnie przygotowane na Villa d’Este 2014 w północnych Włoszech. Piękny samochód z długą (jak na MINI) maską i tyłem podkreślonym przez piękną płetwę nawiązującą do wyścigowych aut lat 50. To jednak nie koniec smaczków. Jak zdążyliście zauważyć – światła z tyłu to dwie połówki Union Jacków, prezentujących się po prostu obłędnie. Równie stylowo jest w środku, gdzie bryluje przede wszystkim aluminium w wyjątkowo ascetycznej formie. Dopiero potem drugie miejsce należy się skórze. Deska rozdzielcza ogranicza się do jedynie kierownicy, zegara zaraz przed nią i ekranu komputera pokładowego na środku kokpitu. Z całą pewnością to absolutnie najciekawsze auto, jakie można było zobaczyć nad jeziorem Como.

Oczywiście nie mogło obyć się bez niespodzianki. Jeśli już będziecie we Włoszech i zechcecie poszaleć po tamtejszych autostradach, niech z tyłu głowy utkwi Wam pewna myśl, że miejscowa drogówka ma do dyspozycji 610 konnego Lamborghini Huracana. Nie po to, by szpanować nim przed turystami, jak robią to policjanci z Dubaju. Najmłodsze dziecko z Sant’Agata Bolognese potrzebuje zaledwie 3,2 sekundy, by gnać przed siebie z prędkością 100 km/h, a przyciśnięty popędzi ponad 320 km/h. Naturalnie poza funkcją prewencyjną, auto będzie służyło przede wszystkim do transportu organów.

Fot. Lamborghini

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz