Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Witamy po nieoczekiwanej przerwie


Na początku strasznie Was przepraszam za to, że w zeszłym tygodniu nie mogliście rano przeczytać, co nowego działo się w świecie motoryzacji. Kajam się i oblewam kubłem zimnej wody (w końcu dziś śmigus dyngus). W rewanżu postaram się przedstawić kilka najciekawszych nowinek z nowojorskich targów motoryzacyjnych.





1. Land Rover Dicovery Vision Concept
Fot. Land Rover

Tak mniej więcej będzie prezentował nowy Disco. Nie będzie już charakterystycznego okienka nad tylnymi oknami, ani nietypowych tylnych drzwi do bagażnika. Będziecie też musieli zapomnieć o przednich reflektorach z wyraźnie zarysowanymi światłami mijania. Można tu za to doszukać się całkiem wyraźnych podobieństw do Range Rovera Sporta, a wspomniane światła to chyba najwyraźniejszy dowód. Mam nadzieję, że wersja produkcyjna nie będzie mocno odbiegać od prezentowanego samochodu.

2. Corvette Z06 Convertible
Fot. Corvette

Pierwszy raz w historii auta, tak hardcore-owa wersja otrzyma wariant bez dachu. Z06 – bo o nim mowa – ma taki sam silnik, co standardowa odmiana, jednak silnik o pojemności 6,2 litra otrzymuje tutaj doładowanie, czego efektem są  625 KM i 861 Nm. Skutkiem ubocznym takiego stada upchniętego pod maskę są zniszczone tylne opony, sprint do 100 km/h w mniej, niż 4 sekundy i prędkość maksymalna grubo przekraczająca 300 km/h.

3. Dodge Challenger

Wreszcie Challenger doczekał się facjaty godnej koncepcyjnego modelu. Nie zmieniło się tutaj co prawda zbyt wiele, bo tylko zderzak, przednie reflektory i atrapa chłodnicy, ale dzięki tym zabiegom auto zaczęło wyglądać jak należy. Tył również nie uchronił się od modyfikacji, czego najwyraźniejszym efektem są tylne światła, już bez łączącego ich pasa świateł wstecznych z napisem „Dodge”. Jeszcze bardziej można zdziwić się po obejrzeniu wnętrza – wreszcie zniknęły stąd paskudne i kanciaste plastiki, a zegary wyglądają tak klasycznie, jak tylko możliwe.  Z resztą co ja będę mówił – na dole zamieszczam zdjęcia.

Pod maskami będą gościły silniki V6 i V8 o pojemnościach 5,7, albo 6,4 litra. Pierwszy będzie się chwalił następującymi parametrami: 3,6 litra, 305 KM i 363 Nm. Sprint do setki ma zająć nieco ponad 6 sekund. To, co bardziej zainteresuje publikę, to jednostki HEMI. Mniejsza będzie produkowała 372 KM i ponad 540 Nm i pozwoli na przekroczenie 100 km/h w około 5 sekund. Topowy wariant o mocy 485 KM gromadzi na tylnej osi już ponad 644 Nm, które pozwolą wystrzelić wielkiego Dodge-a do 100 km/h w około 4 sekundy.

Wszystkie wersje będzie można wyposażyć w manualne, 6 biegowe przekładnie, bądź – co będzie nowością – automat mający do dyspozycji aż 8 przełożeń. Ponadto auta będą mogły mieć tempomat z radarem, własny router Wi-Fi z hot spotem, czy kontrolę startu.


Fot. Dodge

4. Dodge Charger
Fot. Dodge

Zmiany nie mogły ominąć też Chargera. Auto ma zupełnie nowy przód przypominający trochę najmniejszego Darta. Czy to korzystne skojarzenie? Chyba niezupełnie, bo Charger zasługuje na kultywowanie własnej tradycji, niezupełnie rodzinnego auta. Pod maską nie zagości też odpowiedni olbrzym o pojemności 6,4 litra z Challengera, zaś mniejsze jednostki będą również kilka KM słabsze. I tak z V6 wyparuje tu  13 KM, zaś z V8 znikną jedynie 2 KM. Wewnątrz znajdziemy niemal to samo, co w wcześniej opisywanym samochodzie. Jedyną różnicą będzie inna czcionka zegarów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz