Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 3 marca 2014

Pierwsze oznaki wiosny

Nie chodzi mi naturalnie o coraz śmielej pojawiającą się zieleń, ani o wyższe z każdym dniem słupki rtęci na termometrach, bo do takich widoków powoli zaczynamy się przyzwyczajać. Salon motoryzacyjny w Genewie jest najlepszą zapowiedzią tego, jak ciepła będzie tegoroczna wiosna na Starym Kontynencie. A ta zapowiada się naprawdę gorąco.






1. Ford Mustang Convertible
Fot. Ford

Od technicznej strony wszystko już o nim wiemy. W USA auto będzie miało albo V6 o pojemności 3,7 litra, albo 5 litrowe V8. W kontynencie znanym ostatnio z miniaturyzacji silników Stang zamiast V6, będzie musiał pocieszyć się rzędową „czwórką” o pojemności 2,3 litra. Wiem – brzmi jak żenujący żart prowadzącego. I choć cały czas tył wygląda odrażająco, to przód jakby delikatnie poładniał. Wcale jednak nie zamierzam popadać w urok tego chorego konia, bo pod płaszczykiem „nowoczesności” auto traci wszystko to, za co się wyróżniało. W takim razie oczywistym jest wybór Camaro, jako ładniejszego Muscle. Nawet z paskudną kierownicą od Cruze-a.

2.  Jaguar XFR-S Sportbrake

Fot. Jaguar

Groźny ten tatusiek, nie? Nawet pomimo niezbyt udanego tyłu mniejszy z kociaków z X w nazwie wygląda, jakby żywcem chciał pożreć na śniadanie Mercedesa i Audi. No na śniadanie może ich nie pożre, bo 542 konny zaprzęg pozwala rozpędzić się do 100 km/h w 4,8 sekundy (tyle samo czasu potrzebowało M5 E60), ale do obiadu, najwyżej podwieczorka kotek powinien najeść się rywalami. No, chyba, że mają kagańce ustawione dopiero przy 305 km/h. Wtedy XFR-S będzie musiał obejść się smakiem ze swoimi 300 km/h prędkości maksymalnej. Nie mniej jednak to bardzo ciekawa alternatywa dla niemieckich überkombiaków. Zwłaszcza, że na Wyspach auto kosztuje w przeliczeniu 416 tysięcy złotych.

3. Bentley Continental GT Speed
Fot. Bentley

Nie minęły nawet dwa lata, a Bentley postanowił odświeżyć topową odmianę Continentala GT. Zmiany są wręcz kosmetyczne – zmieniono przedni spoiler, progi i powiększono dyfuzor. Pod maską przybyło tu i ówdzie koników, dzięki czemu jest ich teraz 635. Nie przełożyło się to na jakąś drastyczną zmianę osiągów, ale skrócenie sprintu do 100 km/h o kolejne 0,1-0,2 i tak będzie ciekawym rezultatem. Puki co do genewskiego salonu ta sprawa zostaje tematem tabu.

4. MINI Clubman Concept
Fot. MINI

Jeszcze nie było w historii ani Mini, ani MINI, które miałoby aż 6 drzwi. Wszystko za sprawą 26 cm dłuższego nadwozia, które pozwoliło na wpasowanie drugiej pary wrót. Ponadto auto urosło też wszerz o 17 cm i o 2,5 cm w górę. Dzięki temu MINI Clubman stał się większy od wieśniaka (Countrymana). Więcej na temat samochodu dowiecie się już wiecie skąd i jak. My jesteśmy niemal pewni, że wersja produkcyjna nie będzie się dużo różniła od tej na zdjęciach.

5. Volvo Estate Concept
Fot. Volvo

Na koniec wisienka na torcie. Piękna, skąpana w szwedzkiej czekoladzie. To pierwsze Volvo od czasów C70 pierwszej generacji, do którego pałam pożądaniem. Patrzcie Panowie z Mercedesa i innych marek. To jest właśnie Shooting Brake. Widzicie gdzieś drugą parę drzwi? Ja też nie. Ponadto spójrzcie też na te mocne kanty i płaskie powierzchnie. Niski dach, światła, koła. To wszystko prezentuje się wspaniale. Jeśli auto trafiłoby do salonów w takiej formie, to zaczynam planować rabunek banku i pierwszy ustawiam się w kolejce po to cudo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz