Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

środa, 5 lutego 2014

Wyścig na ¼ mili – Skoda Octavia Combi RS TDI


Hot hatch z plecakiem

Trzecia generacja Skody Octavii to ogromne auto. Tak wielkie, że producent chwali się, iż samochód awansował do klasy średniej. To oznacza, że Octavia RS nie może być traktowana już jako hot hatch, ale czy na pewno?

O wielkości średniego modelu Skody może świadczyć fakt, że Octavia przerosła BMW serii 3 Touring o 3,5 centymetra, zaś rodzinna wersja Mercedesa klasy C jest mniejsza o 6,3 cm. W świecie samochodów to bardzo dużo. Zwłaszcza, że Skoda korzysta z podzespołów zdecydowanie mniejszego Golfa. I tu rodzi się pewien paradoks. Jak zrobić z auta klasy średniej hot hatcha?

Prawdę powiedziawszy to tak nonsensowny dylemat, że nikt nie postanowił nawet zagłębiać się w niego, włączając w to nawet Volkswagena (przecież nie było nigdy mowy o Passacie GTI). W Skodzie nie omieszkano jednak spróbować zrobić z giganta, ulicznego chuligana. Pewnie zastanawiacie się, że ten rzezimieszek, to taki blokers z kapturem na głowie i przynajmniej czterdziestką na karku. I tu można się rzeczywiście zdziwić, bo Octavia RS rzeczywiście potrafi być zwarta, ostra i brutalna jak przystało na hot hatcha z krwi i kości. A że przy okazji jest w stanie zabrać do środka resztę rodziny i ukryć w bagażniku solidną komodę, to tylko dodatkowy atut.

Mało tego, to właśnie wewnątrz zdecydowanie bardziej czuć sportowy klimat. Kubełkowe fotele z czerwonymi elementami tapicerki, metalowe nakładki na pedały, sportowa kierownica i zegary z odpowiednią skalą (właściwie to prędkościomierz) nadają bardziej zdecydowany klimat, niż duże felgi, dwie końcówki układu wydechowego i zderzak z większymi wlotami powietrza. Z drugiej strony taki cichociemny gość spektakularnie potrafi sprać na kwaśne jabłko niesfornego ściganta w aucie ze świeżo zakupionymi akcesoriami tuningowymi z Tesco.

Jednak poza sportowymi wrażeniami Octavia potrafi też rozpieścić komfortem. Mamy tu podgrzewane siedzenia w obu rzędach, dużą nawigację, tempomat, czujniki świateł i wycieraczek, asystenta parkowania, a nawet elektrycznie podnoszoną klapę bagażnika. Pewnie zastanawiacie się teraz czego chcieć więcej od takiego auta. Powiem Wam, że przynajmniej dwóch rzeczy.

Pierwszą z nich jest lepsza trakcja. Tak, wspominałem, że auto może mieć genialną przyczepność, lecz ma ona pewien warunek – asfalt musi być tak suchy, jak pustynia Atacama. Jeśli zostanie zwilżony choćby kroplą wody, Octavia zaczyna mścić się na własnym ogumieniu i gdyby nie kontrola trakcji, opony nadawałyby się do wymiany po 15 kilometrach jazdy. Niestety problem przekłada się na to, że zimą samochód jest totalnie bezużyteczny – ciężko jest ruszyć z miejsca, ponieważ od obrotów jałowych do dyspozycji jest około miliona niutonometrów, zaś po najechaniu na zaspę wielkości profilu opony, auto zakopuje się na dobre. Może dobrze byłoby pomyśleć o napędzie na cztery koła?

Drugą rzeczą jest upychanie słabych i twardych plastików wszędzie tam, gdzie wzrok nie sięgnie w pierwszej kolejności. Wbrew pozorom tych miejsc jest bardzo dużo, bo pierwszym, z jakim mamy styczność jest uchwyt drzwi. Racja, wszystko jest bardzo solidnie spasowane, jednak wybierając topową wersję samochodu dobrze byłoby doinwestować w trochę lepsze plastiki. Z drugiej strony cena niespełna 111 tysięcy złotych za bardzo mocnego i niezwykle pakownego kombiaka jest bardzo atrakcyjną propozycją, zaś doposażając go do poziomu prezentowanej Octavii, czyli o np. system start-stop, nawigację satelitarną, rozbudowany system audio, otrzymacie rachunek w wysokości niespełna 143 tysięcy złotych. Nie znam innego auta GTI, które byłoby w stanie za takie pieniądze zaoferować więcej przestrzeni i wyposażenia.


Z tej perspektywy plecak tego GTI wygląda
najbardziej okazale


184 KM i 380 Nm wymagają tylko i wyłącznie suchego asfaltu


Dieslowski RS charakteryzuje się tym, że "V" jest koloru ropy


Wszystko wygląda bardzo porządnie, jednak nie wszędzie
plastiki są najwyżsszej jakości

Fotele świetnie chwytają za ciało
i nie puszczają na zakrętach


Nie można było tak od razu? Duża nawigacja jest
bardzo czytelna






Fot. Łukasz Walas, Marcin Koński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz