|
Fot. caradisiac.com |
Połączenie
samochodu z niewyobrażalnie mocnym silnikiem od zawsze było czymś, co
intrygowało człowieka. Zwłaszcza, kiedy jego celem było osiągnięcie
niewyobrażalnych prędkości. Do producentów takich aut zalicza się m. in. Benza,
FIAT-a, czy choćby Rolls Royce-a. Dokładnie tak – Rolls Royce Handlye Special
to nie jest model, którego priorytetem jest luksus i komfort jazdy porównywalny
z przemierzaniem drogi na obłoku siedząc dodatkowo na puchatej poduszce.
Na
pierwszy rzut oka samochód jest niepozorny. Niski, długi, na standardowych
oponach. To, co może zdradzać, iż auto pochodzi od samego diabła, to napis
znajdujący się na wlotach powietrza: Stać z dala od niebezpiecznych stref
podczas pracy silnika. Można pomyśleć sobie, co to za monstrum siedzi pod maską
tak niepozornego pojazdu?
Odpowiedź
jest prosta – jednostka pochodząca z samolotu – Rolls Royce Merlin. Łączna
pojemność wszystkich 12 cylindrów wynosi aż 27 litrów, które odpowiadają za moc
około 650 KM. Stado koni mechanicznych nie wydaje się aż tak przerażające, jak
moment obrotowy, którego nie powstydziłby się współczesny ciągnik siodłowy –
2100 Nm! To monstrum (podkreślam to już drugi raz) całą swoją moc przekazuje na
tylne koła za pośrednictwem dwóch przekładni. Pierwsza odpowiada za pierwszy
bieg, zaś druga obsługiwała pozostałe dwa przełożenia.
Ciężko
sobie nawet wyobrazić jak trudnym w prowadzeniu jest ten Rolls. Auto na
pierwszym biegu osiągało 144 km/h, drugi bieg pozwalał na pojechanie z
prędkością 224 km/h, zaś dzięki ostatniemu przełożeniu rozpędzanie potwora kończyło
się na 304 km/h! Chcecie dowiedzieć się jeszcze czegoś na temat silnika? Proszę
bardzo.
Ważąca
600 kg aluminiowa jednostka zużywa 3 litry paliwa na minutę, podczas spokojnej
jazdy auto pali 79 litrów paliwa na 100 km, przy normalnej jeździe co 100 km z
baku ubywało ponad 94 litry benzyny, zaś przy terenowej jeździe Rolls Royce
pali cały metr sześciennych paliwa na 100 km. Przy tym samochodzie czołg wydaje
się być tak ekonomiczny i rozsądny, jak Toyota Prius.
|
Fot. brooklandsmuseum.com |
|
Fot. caradisiac.com |
|
Fot. flickr.com |
|
Fot. caradisiac.com |
|
Fot. flickr.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz