Fot. auta5p.eu |
W zeszłym tygodniu dowiedzieliście się, że Skoda od dawna ma doświadczenie w rajdach. Dzisiejszym modelem producent pokazywał, że miał również chrapkę na wyścigi torowe. Patrząc na dzisiejszego bohatera można zacząć podejrzewać, że czeski producent zechciał startować również w Formule 1, czy serii GT1.
Ten,
można byłoby pomyśleć rywal Lotusa Eleven zadebiutował w 3 sierpnia 1975 roku
podczas wyścigów na torze wyścigowym Schleitz w ówczesnym NRD. Samochód był
naprawdę groźny dla swoich konkurentów, czego dowodem były sukcesy w
późniejszych wyścigach w Moście (2 miejsce) i Piestanach (zwycięstwo).
Bardzo
niskie nadwozie z odsłoniętą kabiną, którą przed wiatrem asekurowała jedynie
niska owiewka. Jedyne, co sterczy ponad karoserią, to ogromny tylny spoiler.
Obok głowy kierowcy znajdował się pokaźnych rozmiarów wlot powietrza
chłodzącego silnik. Dość duże nadkola były podstawą na pionowe lusterka
wsteczne. Przednie reflektory – dla poprawienia aerodynamiki – zostały
przysłonięte dodatkowo przeźroczystym kloszem. Pomiędzy nimi znalazł się
szeroki i niski wlot powietrza, który równie dobrze spełniał rolę również
przedniego spoilera.
Silnik
montowany centralnie miał pojemność 2 litrów. Ta wolnossąca jednostka rozwijała
moc 180 KM, których uwolnienie wymagało rozkręcenie wału korbowego do aż 7
tysięcy razy na minutę. Moc ta, za pośrednictwem 5 biegowej manualnej skrzyni
biegów trafiała na tylne koła, a dzięki bardzo niskiej masie własnej wynoszącej
dużo poniżej 600 kg, samochód rozpędzał się do 100 km/h w czasie 4 sekund.
Prędkość maksymalna (przy długich przełożeniach) wynosiła aż 240 km/h.
Auto
brało udział w wyścigach do końca 1975 roku. Ciężko powiedzieć ile zachowało
się egzemplarzy 733. Jeszcze większą zagadką może być wartość samochodów. Z
całą pewnością jest to jeden z najciekawszych samochodów wyścigowych, jakie
miała do zaoferowania prawa strona żelaznej kurtyny.
Fot. motofakty.pl |
Fot. auta5p.eu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz