|
Fot. blogmoteurs.blogs.lavoixdunord.fr |
Ludzie
z Peugeota od zawsze byli pewni możliwości silników wysokoprężnych, jako
niezwykle trwałych jednostek napędowych. Teraz tylko wystarczyło zmienić postrzeganie
tych motorów, które powszechnie traktowano, jako bardzo mozolne i niezdolne do
szybszej jazdy. W tym miał pomóc nowy Peugeot 404, lecz nie był to seryjny
samochód.
Diesel
Record z seryjnym 404 ma wspólne... wszystko poniżej linii okien. Wyżej mamy
ciasną kopułę ze szkła, w której zmieści się wyłącznie kierowca – typowy zabieg
poprawiający aerodynamikę. Samochód został również pozbawiony wszystkich
chromowanych ozdób i pozostałości po kabinie sedana. Jedynymi jego ozdobnikami
są napisy 404 Diesel. Nie było to dzieło sztuki, ale w zasadzie nie temu miał
służyć ten model.
Początkowo
samochód zasilał silnik o pojemności 2,2 litra, jednak z czasem jego miejsce
zastąpiła jednostka 2 litrowa, która po drobnej modyfikacji legitymowała się
już mocą 68 KM. Kultura silnika była koszmarna – nie tylko sam silnik drżał. Wibrowała
cała kabina, kierowca. Cały samochód.
Samo
404 nie było zbyt porywające. Można było pomyśleć, że jeśli moc auta wynosiła
niespełna 70 KM, to raczej ten Peugeot nie powinien znajdować się w dzisiejszym
programie. Aby ratować osiągi zdecydowano się na ograniczenie (w miarę
możliwości) masy, co nie zmienia faktu, że Peugeot ważył dużo ponad 1100 kg.
Auto zaczynało budzić się do życia dopiero po przekroczeniu 3 tysięcy obrotów
na minutę.
Dzięki
temu auto przekroczyło pierwszą „setkę” po około 20 sekundach. Prędkość maksymalna
to mniej więcej 165 km/h. Zużycie paliwa jak na 2 litrowego diesla przy
prędkości maksymalnej nie było małe i wynosiło około 12 litrów na 100 km. Przez
72 godziny jazdy, z przerwami jedynie na tankowanie (95 litrowego zbiornika
paliwa) samochód pokonał około 5000 km, co dawało średnią prędkość około 160
km/h.
I
pomyśleć, że jeszcze parę lat temu sportowe samochody z dieslem były czymś
abstrakcyjnym. Blisko 50 lat temu było to zupełnie nie do pomyślenia, jednak
francuzi dzięki swojemu uporowi postawili na swoim. Co więcej, ich zabawa z
dieslami trwa w najlepsze do dziś, czego efektem były pierwsze zwycięstwa w 24
godzinnym Le Mans samochodu napędzanego, jak olejem napędowym.
|
Fot. noticias.coches.com |
|
Fot. commons.wikimedia.org |
|
Fot. autodrome.over-blog.com |
|
Fot. motor-klassik.de |
|
Fot. motor-klassik.de |
|
Fot. commons.wikimedia.org |
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńW sumie to jest auto wyścigowe więc nawet ja nie miałbym gdzie nim jeździć. Jestem za to przekonany, że warto jest wiedzieć co nieco o kupowaniu samochodów. Jak czytałem na stronie https://kioskpolis.pl/wspolwlasciciel-a-kupno-samochodu-o-czym-nalezy-pamietac/ to gdy kupujemy auto to czasami może pojawić się kwestia współwłaściciela.
OdpowiedzUsuń