Fot. forza-rossa.over-blog.com |
Jeśli
znudziłoby Wam się Ferrari 512 TR, potocznie znane, jako Testarossa, Zagato
zaserwowało jedynie 12 egzemplarzy modelu będącego odpowiednikiem jednej z
legend Cavallino Rampante. Formula Zagato z roku 1993 (stąd ten zlepek liter i
cyfr w nazwie) miał pokazać możliwości stylistyczne i technologiczne studia
projektowego.
Auto jest o dość klinowatych liniach przepełnionych
krzywiznami i nosem przypominającym te, stosowane w bolidach F1. Patrząc na
samochód wcale nie przychodzi nam do głowy, że oglądamy przestylizowaną
Testarossę. Szczerze powiedziawszy to może się zdawać, że oglądamy auto z serii
LM, zwłaszcza, kiedy patrzymy na tylną część nadwozia. Nie mniej ciekawe było zastosowanie
przedniego zderzaka, jako części błotników. Wnętrze przesycone jest wyścigowymi
smaczkami – najlepiej charakter oddają kubełkowe fotele z włókna węglowego.
Samochód
na pierwszy rzut oka przypomina Corvettę Sting Raya z kabiną od modelu C5 i
bocznymi wlotami od Testarossy. W rzeczywistości auto wygląda jak krokodyl
czyhający na swoją ofiarę z wystającymi z ponad wody oczami. Ostre krawędzie
nadają całości dość intrygujący wygląd skłaniającej do dłuższej refleksji nad
nadwoziem. Tył najbardziej przypomina modele z serii wyścigowej. Szerokie i
niskie nadwozie z tyłu, z napompowanymi i szerokimi nadkolami wygląda z tej
strony najbardziej poważnie. Można wręcz powiedzieć, że przerażająco, a kratka
wylotu powietrza dla właściciela Malucha, czy Smarta wygląda jak wjazd do
tunelu Świętego Gotarda.
Niestety
auto w Genewie nie spotkało się z ciepłym przyjęciem. Jedyną sztukę zakupił
wtedy kolekcjoner, który ma ten samochód do dziś. Nie zmienia to jednak faktu,
że marka zapożyczyła wiele elementów w późniejszych modelach, np. szklana
pokrywa silnika w modelach 360 i F430 Spider, zaś charakterystyczny nos znalazł
się tam, gdzie powinien trafić – do Ferrari Enzo. To najlepsza rekomendacja dla
studia stylistycznego, które wyprzedza własną epokę, o co najmniej 10 lat.
Fot. wikimedia.org |
Fot. flaviendachet.blogspot.com |
Fot. autosmotosymasss.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz