Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 16 sierpnia 2013

Szybkie i nieznane: Ferrari FZ93

Fot. forza-rossa.over-blog.com

Jeśli znudziłoby Wam się Ferrari 512 TR, potocznie znane, jako Testarossa, Zagato zaserwowało jedynie 12 egzemplarzy modelu będącego odpowiednikiem jednej z legend Cavallino Rampante. Formula Zagato z roku 1993 (stąd ten zlepek liter i cyfr w nazwie) miał pokazać możliwości stylistyczne i technologiczne studia projektowego. 
Auto jest o dość klinowatych liniach przepełnionych krzywiznami i nosem przypominającym te, stosowane w bolidach F1. Patrząc na samochód wcale nie przychodzi nam do głowy, że oglądamy przestylizowaną Testarossę. Szczerze powiedziawszy to może się zdawać, że oglądamy auto z serii LM, zwłaszcza, kiedy patrzymy na tylną część nadwozia.  Nie mniej ciekawe było zastosowanie przedniego zderzaka, jako części błotników. Wnętrze przesycone jest wyścigowymi smaczkami – najlepiej charakter oddają kubełkowe fotele z włókna węglowego.

Samochód na pierwszy rzut oka przypomina Corvettę Sting Raya z kabiną od modelu C5 i bocznymi wlotami od Testarossy. W rzeczywistości auto wygląda jak krokodyl czyhający na swoją ofiarę z wystającymi z ponad wody oczami. Ostre krawędzie nadają całości dość intrygujący wygląd skłaniającej do dłuższej refleksji nad nadwoziem. Tył najbardziej przypomina modele z serii wyścigowej. Szerokie i niskie nadwozie z tyłu, z napompowanymi i szerokimi nadkolami wygląda z tej strony najbardziej poważnie. Można wręcz powiedzieć, że przerażająco, a kratka wylotu powietrza dla właściciela Malucha, czy Smarta wygląda jak wjazd do tunelu Świętego Gotarda.

Niestety auto w Genewie nie spotkało się z ciepłym przyjęciem. Jedyną sztukę zakupił wtedy kolekcjoner, który ma ten samochód do dziś. Nie zmienia to jednak faktu, że marka zapożyczyła wiele elementów w późniejszych modelach, np. szklana pokrywa silnika w modelach 360 i F430 Spider, zaś charakterystyczny nos znalazł się tam, gdzie powinien trafić – do Ferrari Enzo. To najlepsza rekomendacja dla studia stylistycznego, które wyprzedza własną epokę, o co najmniej 10 lat.




Fot. wikimedia.org
Fot. flaviendachet.blogspot.com


Fot. autosmotosymasss.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz