Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

środa, 3 lipca 2013

Wyścig na ¼ mili – Toyota GT 86 i Subaru BRZ



Znajdź 6 różnic



Do momentu bliższego zapoznania się z Toyotą GT 86 i Subaru BRZ zapytany który model jest lepszy, odpowiadałem pytaniem: „Czym wolałbyś jeździć? Toyotą, która wygląda jak Subaru, czy Subaru, które wygląda jak Toyota?”. Teraz moja odpowiedź nie będzie już taka prosta i jednoznaczna.


Toyota i Subaru zdecydowały się na bardzo odważny krok zbudowania kompaktowego samochodu spotowego, którego priorytetem jest radość z jazdy. Nie taką, jaką oferują inne auta  sportowe tej wielkości i w podobnej cenie. Tutaj sięgnięto do korzeni i postanowiono na najbardziej klasyczne rozwiązanie ze wszystkich możliwych – silnik z przodu i napęd na tylną oś. To powoduje, że w świecie przestronnych, bezpiecznych i przez to trochę nudnych kompaktów z napędem na przednią oś, bądź tzw. „czterołapem” wspomniana dwójka to wyjątkowe samochody.


Pierwszy na świat przyszedł GT 86 – samochód, o którym głośno było długo zanim wszedł do produkcji seryjnej za sprawą modeli FT-86. Oczywiście każde auto było zupełnie inne i z czasem coraz bardziej upodabniały się do obecnego GT 86. Ten zaś ma dość łagodnie ukształtowany przód, jednak widząc w lusterku wstecznym gniewnie uformowane światła do jazdy dziennej, szybko zjeżdża się na prawy pas ratując swoją skórę. Profil prezentuje się jeszcze lepiej za sprawą długiej, niskiej maski i krótkiego tyłu zakończonego wydatną lotką, podciętymi światłami oraz podwójną końcówką układu wydechowego, którego średnica wynosi... 86 mm.


Wnętrze przepełnione jest sportowymi akcentami: czarno-czerwona tapicerka obszyta czerwoną nicią, srebrne wstawkami na desce rozdzielczej i kierownicy, zaś przed oczami kierowcy znajdują się ciekawie wyglądające zegary z obrotomierzem w roli głównej. Kierownica ustawiona jest pod kątem prostym, drążek zmiany biegów sam wpada pod rękę, zaś jeszcze bliżej znajduje się dźwignia hamulca ręcznego. Uzupełnieniem każdego szanującego się auta sportowego są aluminiowe nakładki pedałów. Panel automatycznej klimatyzacji obsługuje się pokrętłami w kształcie śrub, zaś pod nim znajduje się ogromny przycisk pobudzający do życia jeden z najbardziej charakterystycznych silników na świecie. Z samochodu wręcz nie chce się wysiadać. Trochę też z tego powodu, że aby móc z gracją wyjść z niego, trzeba mieć mocne nogi. Urok samochodów z siedzeniami zamontowanymi niewiele powyżej poziomu asfaltu.


GT 86 świetnie sprawuje się w roli samochodu na co dzień, jednak jeszcze lepiej czuje się podczas brutalniejszego traktowania gazu. Wtedy też ukazuje się prawdziwy charakter auta Zwłaszcza podczas pokonywania zakrętów, czy ronda Toyota lubi zamerdać ogonem nawet przy włączonej kontroli trakcji. Skrzynia biegów jest bardzo precyzyjna i działa z przyjemnym oporem, zaś układ kierowniczy reaguje na najmniejsze skinienie nadgarstkia. Największe pochwały zebrało wywarzenie auta, ponieważ nawet przy bardzo dużych prędkościach mocne hamowanie nie wymusza korygowania toru jazdy. Jeszcze nie jeździłem samochodem, którego tył tak chętnie chce bawić się w berka z przodem i jednocześnie jest tak stabilny i przewidywalny. Za to ostatnie odpowiada środek ciężkości, który znajduje się poniżej linii kolan.


Subaru oferuje dokładnie to samo, jednak BRZ jeszcze bardziej żywiołowo i z większą ochotą chce zamiatać tyłem na wirażach. Sam dźwięk silnika również jest inny – bardziej surowy i donośniejszy. Reakcja na gaz jest zdecydowanie gwałtowniejsza – lekkie wciśnięcie pedału dla auta oznacza tyle, co dla innego wgniecenie gazu w podłogę. Wybieraniem przełożeń zajmuje się tu komputer (tak, BRZ ma automat), który pomimo kilku wad tj. 31 kg ekstra masy własnej, gorsze osiągi i lekkie ociąganie się przy zmianie biegów ma jedną zaletę, która rekompensuje wszystko z nawiązką – tryb sekwencyjny. Jest on wręcz rewelacyjny i można odnieść wrażenie, iż ten automat powstał tylko po to, by kierowca mógł samodzielnie zmieniać biegi za pomocą łopatek przy kierownicy. Wtedy zmiana przełożeń odbywa się błyskawicznie.

BRZ różni się od GT 86 przestylizowanym przednim zderzakiem, w którym kierunkowskazy zmieniły się miejscami ze światłami dziennymi. Sam wlot powietrza został powiększony, zaś z błotnika zniknął znaczek dwóch przeciwsobnych tłoków, między którymi była liczba 86, którego miejsce zajęła atrapa wylotu powietrza. W środku panuje dużo bardziej surowy charakter. Nie znajdziemy tu kolorowej tapicerki. Nawet zegary są całkowicie czarne, a to wszystko jest podporządkowane temu, by nic nie było w stanie odciągnąć uwagi kierowcy od prowadzenia. Pomiędzy fotelami znalazł się rozbudowany system VSC wzbogacony nie tylko o tryb sportowy (jak w Toyocie), ale też i zimowy.


Ciężko było zbudować tak identyczne, a zarazem tak różne auta. Toyota miała o wiele trudniejsze zadanie, ponieważ musiała sprostać legendzie Corolli AE86, z czym poradziła sobie bez problemu budując własny kult. Subaru BRZ jest jak dotąd pierwszym małym coupe, w dodatku z napędem na tylną oś. Nie ma za sobą takiej historii, jak Toyota, co nie znaczy, że stawia się ją na przegranej pozycji. Moim zdaniem to auto ma szansę stać się w przyszłości jeszcze większym klasykiem ze względu na absolutną wyjątkowość tego modelu w ofercie producenta spod znaku plejad. Za Toyotę GT 86 trzeba wydać minimum 130 tysięcy złotych, zaś prezentowany egzemplarz kosztuje równo 143 tysiące złotych. By kupić Subaru BRZ, trzeba dołożyć co najmniej 3 tysiące złotych. Testowy egzemplarz wyposażony dodatkowo w automatyczną skrzynię biegów i lakier metallic, to wydatek rzędu 141 600 zł.


Identyczne tylko z pozoru...
... znajdź trzy różnice




Na terytorium GT 86
BRZ już zdążył oznaczyć swój teren

Przeciwsobne tłoki są znakiem rozpoznawczym GT 86
Subaru musi zadowolić się atrapą wylotu powietrza






Groźne spojrzenie Toyoty
Subaru też potrafi się
złowieszczo uśmiechnąć

Ile widzicie różnic...
... pomiędzy tymi autami?













Końcówki wydechu w Toyocie mają 86 mm średnicy


Dach ma bardzo wyraźne przetłoczenia







Manual jest bardzo precyzyjny
i działa z przyjemnym oporem


Tryb sekwencyjny w automacie
zapewnia ogromną ilość wrajdy












Foto: Łukasz Walas (lukaszwalas.blogspot.com), Marcin Koński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz