Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 5 lipca 2013

Szybkie i nieznane: Toyota 2000 GT

Fot. forumsamochodowe.com

Japończycy przy projektowaniu swoich samochodów sportowych chętnie czerpali wzorce z samochodów europejskich. Najlepiej widać to przy Hondzie NSX, które nazywane zostało japońskim Ferrari. Drugim tego typu samochodem jest Jaguar E-type z kraju „Kwitnącej Wiśni”, czyli bohater dzisiejszego wydania – Toyota 2000 GT.

Pierwszy japoński supersamochód został zaprezentowany w 1967 roku i był produkowany przez 3 lata. W tym czasie powstało zaledwie 337 egzemplarzy tego pradziadka Toyoty Supry. Patrząc na samochód z daleka naprawdę można pomylić się i stwierdzić, że widzi się ten jeden z najbardziej charakterystycznych sylwetek, których właścicielem jest brytyjski samochód sportowy. Z bliska można zauważyć ostrzej zakończony przód i tył Toyoty.

Nos samochodu nie jest już tak urokliwy, jak w przypadku E-Type-a. Ogromne reflektory ukryte zostały za szklaną kopułą połączoną z atrapą chłodnicy. W razie, jakby te stroboskopy dawały za mało światła, z pomocą przychodzi druga para reflektorów, tym razem chowanych w nadwozie. Niezbyt nabrzmiałe nadkola skrywają dopasowane jak ulał koła, a najbardziej sterczącym elementem ponad maską jest lusterko wsteczne, tradycyjnie montowane na błotniku.

Przyznam się bez bicia, ale jeśli chodzi o tył, to zadek Toyoty jest lepiej dopracowany stylistycznie od brytyjskiego pierwowzoru. Ścięty tył z kłami zamiast zderzaków i światłami wielkości lamp sygnalizacji świetlnej dużo lepiej się prezentuje niż poziome malutkie światełka wieńczące ostro zakończony tył E-type-a. Jedynym elementem stylistycznym, który spotkamy w obu autach jest podwójnie zakończony wydech umiejscowiony centralnie.

Wnętrze również mocno przypomina te z Jaguara. Za kierownicą znajdują się pokaźne zegary z trochę inną skalą prędkościomierza i obrotomierza. Reszta wskaźników znalazła swoje miejsce w centralnym miejscu deski rozdzielczej. Materiały zastosowane wewnątrz to skóra i najprawdziwsze drewno, którego pochodzenie w obecnych samochodach jest często dyskusyjne.

Osiągi, jakie zapewnia 2 litrowa jednostka o 6 cylindrach są bardzo zadowalające. 8 sekund do „setki” i prędkość maksymalna rzędu 220 km/h robią wrażenie. Za zasilanie jednostki odpowiadają trzy gaźniki, zaś moc wędrowała na koła za pośrednictwem 5 biegowej skrzyni manualnej, bądź 3 biegowego automatu.

Samochód startował również w wyścigach, w czym pomogła mu marka – legenda: Shelby. Efektem kooperacji były 4 zwycięstwa, 8 drugich miejsc i 6 trzecich. Tradycyjne 2000 GT osiąga cenę 328 tysięcy dolarów. Wyścigowe odmiany Shelby powinny kosztować co najmniej dwa razy tyle. Najdroższym modelem powinien być Roadster, który jest tylko w jednym, jedynym egzemplarzu. Niestety najprawdopodobniej jedynym miejscem, gdzie go spotkamy jest ekran telewizora. Najlepiej w czasie filmu „Żyje się tylko dwa razy”. Roadster powstał na potrzeby filmu, gdyż główny bohater najzwyczajniej w świecie nie mieścił się do filigranowej Toyoty. Czasem to dobrze, że główni bohaterowie filmów są zbyt wysocy, tak jak Sean Connery.


Fot. blog.vccc.com
Fot. wikimedia.org
Fot. motortrend.com
Fot. motortrend.com
Fot. blog.toyota.eu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz