Fot. forumsamochodowe.com |
Japończycy
przy projektowaniu swoich samochodów sportowych chętnie czerpali wzorce z
samochodów europejskich. Najlepiej widać to przy Hondzie NSX, które nazywane zostało
japońskim Ferrari. Drugim tego typu samochodem jest Jaguar E-type z kraju
„Kwitnącej Wiśni”, czyli bohater dzisiejszego wydania – Toyota 2000 GT.
Pierwszy
japoński supersamochód został zaprezentowany w 1967 roku i był produkowany
przez 3 lata. W tym czasie powstało zaledwie 337 egzemplarzy tego pradziadka
Toyoty Supry. Patrząc na samochód z daleka naprawdę można pomylić się i
stwierdzić, że widzi się ten jeden z najbardziej charakterystycznych sylwetek,
których właścicielem jest brytyjski samochód sportowy. Z bliska można zauważyć
ostrzej zakończony przód i tył Toyoty.
Nos
samochodu nie jest już tak urokliwy, jak w przypadku E-Type-a. Ogromne
reflektory ukryte zostały za szklaną kopułą połączoną z atrapą chłodnicy. W
razie, jakby te stroboskopy dawały za mało światła, z pomocą przychodzi druga
para reflektorów, tym razem chowanych w nadwozie. Niezbyt nabrzmiałe nadkola
skrywają dopasowane jak ulał koła, a najbardziej sterczącym elementem ponad
maską jest lusterko wsteczne, tradycyjnie montowane na błotniku.
Przyznam
się bez bicia, ale jeśli chodzi o tył, to zadek Toyoty jest lepiej dopracowany
stylistycznie od brytyjskiego pierwowzoru. Ścięty tył z kłami zamiast zderzaków
i światłami wielkości lamp sygnalizacji świetlnej dużo lepiej się prezentuje
niż poziome malutkie światełka wieńczące ostro zakończony tył E-type-a. Jedynym
elementem stylistycznym, który spotkamy w obu autach jest podwójnie zakończony
wydech umiejscowiony centralnie.
Wnętrze
również mocno przypomina te z Jaguara. Za kierownicą znajdują się pokaźne
zegary z trochę inną skalą prędkościomierza i obrotomierza. Reszta wskaźników
znalazła swoje miejsce w centralnym miejscu deski rozdzielczej. Materiały zastosowane
wewnątrz to skóra i najprawdziwsze drewno, którego pochodzenie w obecnych
samochodach jest często dyskusyjne.
Osiągi,
jakie zapewnia 2 litrowa jednostka o 6 cylindrach są bardzo zadowalające. 8
sekund do „setki” i prędkość maksymalna rzędu 220 km/h robią wrażenie. Za
zasilanie jednostki odpowiadają trzy gaźniki, zaś moc wędrowała na koła za
pośrednictwem 5 biegowej skrzyni manualnej, bądź 3 biegowego automatu.
Samochód
startował również w wyścigach, w czym pomogła mu marka – legenda: Shelby.
Efektem kooperacji były 4 zwycięstwa, 8 drugich miejsc i 6 trzecich. Tradycyjne
2000 GT osiąga cenę 328 tysięcy dolarów. Wyścigowe odmiany Shelby powinny
kosztować co najmniej dwa razy tyle. Najdroższym modelem powinien być Roadster,
który jest tylko w jednym, jedynym egzemplarzu. Niestety najprawdopodobniej
jedynym miejscem, gdzie go spotkamy jest ekran telewizora. Najlepiej w czasie
filmu „Żyje się tylko dwa razy”. Roadster powstał na potrzeby filmu, gdyż
główny bohater najzwyczajniej w świecie nie mieścił się do filigranowej Toyoty.
Czasem to dobrze, że główni bohaterowie filmów są zbyt wysocy, tak jak Sean
Connery.
Fot. blog.vccc.com |
Fot. wikimedia.org |
Fot. motortrend.com |
Fot. motortrend.com |
Fot. blog.toyota.eu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz