Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 29 marca 2013

Szybkie i nieznane: Rinspeed E-go Rocket

Fot. automobilesreview.com



Szwajcarska firma nie od zawsze zajmowała się ekologicznymi wozidełkami napędzanymi przez silniczki elektryczne. Kiedyś Rinspeed robił ekscytujące samochody sportowe, które swoimi niecodziennymi kształtami zadziwiały i fascynowały. Na pewno jednym z tych aut był E-go Rocket.

Ten pojazd według projektanta miał łączyć tradycyjne piękno z przyszłościową technologą. Nie wiem jak to jest z futuryzmem, ale na pewno E-go Rocket wygląda jak samochód wyścigowy sprzed lat, może właściwie jak bolidy Formuły 1 – kształt cygara z kokpitem na samym przodzie i silnikiem w tylnej części auta. Jedyna innowacja to błotniki, które są obowiązkowe do uzyskania homologacji drogowej.

Najlepiej prezentuje się tył auta. Ci, którzy zobaczą owadzi przód, niemal natychmiast zgodzą się ze mną. To, czym się najbardziej charakteryzuje to wysoko poprowadzonym układem wydechowym zaprojektowanym przez Remusa, który dzięki widlastej ośmiocylindrowej jednostce nie tylko jest najbardziej ulubionym elementem stylistycznym, ale i akustycznym. Pomimo, że to surowy samochód sportowy, we wnętrzu nie mogło zabraknąć skórzanej tapicerki i zaawansowanego systemu audio i nawigacji satelitarnej, które przygotował Phillips.

Opony o wysokiej wydajności zostały opracowane specjalnie dla producenta felg Antera. Skrzynię biegów dostarczył Eibach, który pracował również dla zespołu F1 McLarena. Od tego samego producenta trafiło tutaj regulowane, czterozakresowe zawieszenie. Dzięki silnikowi V8 o pojemności 4,6 litra i 410 KM auto osiąga prędkość 260 km/h, zaś przyspieszenie do 100 km/h trwa tu zaledwie 4,7 sekundy. Wszystko dzięki masie wynoszące nieco ponad jedną tonę. Aby auto mogło być jak najbardziej aerodynamiczne, zamontowano specjalny silniczek do regulowania kąta pochylenia przedniej szyby.


Samochód jest bardzo awangardowy i nawet dwanaście lat po premierze wygląda co najmniej intrygująco. Szczególnie jak spojrzy się na niego od tyłu, gdzie góruje pokaźny podwójny wydech. Cena nigdy nie została podana oficjalnie. Znając prestiż Rinspeeda z pewnością można powiedzieć, że nie była mała. Nawet na tle ówczesnych Ferrari i Lamborghini.

Fot. automobilesreview.com
Fot. automobilesreview.com
Fot. seriouswheels.com
Fot. tlccar.com


Fot. seriouswheels.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz