Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 1 marca 2013

Szybkie i nieznane: Faralli and Mazzanti Antas V8 GT

Fot. conceptcarz.com


Popatrzcie na to auto z profilu. Nie wydaje Wam się on jakiś znajomy? Ci, którzy nie interesują się samochodami pewnie będą długo się zastanawiać. Druga grupa niemal natychmiast krzyknie „Bugatti Atlantic”. Antas ma bardzo podobną linię. Nawet płetwa grzbietowa została zachowana, z tym, że w tym aucie jest bardziej okazała.  I właściwie to tyle jeśli chodzi o podobieństwa, choć niemal jestem pewien, że konstruktorzy właśnie ten model obrali sobie, jako inspirację.

Włoska firma Faralli and Mazzanti, która, na co dzień zajmowała się projektowaniem nadwozi oraz restauracją starych aut postanowiła zbudować swój pierwszy samodzielny samochód, który został zaprezentowany w 2006 roku.

Powiedzmy sobie szczerze. Nadwozie wykonane z aluminium z jednej strony potrafi zachwycić, a z innej wywołać przynajmniej zdziwienie. Do tej pory nie wiem, po co taka wielka płetwa sterczy pomiędzy tylnymi szybami. Nie mam pojęcia też, po co z przodu zamontowano dwie pary świateł, ten okropny grill z Mitsuoki Oroshi i lusterka z BMW M3. Jeszcze nie skończyłem krytykować tyłu, a dokładniej samych tylnych świateł. Dlaczego one są w stylu samochodu japońskiego klasy średniej premium z końca lat dziewięćdziesiątych? Czy Włochów na nic więcej nie stać? I dlaczego nadwozie jest tak bardzo ponacinane ze wszystkich stron?

Wnętrze wygląda zdecydowanie lepiej. Są tu klasyczne centralnie ułożone zegary, które wyglądają jakby rzeczywiście miały 80 lat. Ponadto auta nie uruchamia się z kluczyka – najpierw trzeba odchylić czerwoną klapkę, uruchomić pompę paliwa, a dopiero potem można wcisnąć „Start”. Dźwignia hamulca ręcznego jest schowana głęboko, pod deską rozdzielczą. Kierownica, choć sportowa, nie pasuje do całego wystroju, tak samo jak wyświetlacz umieszczony ponad zegarami.

Silnik do napędzania tego auta pochodzi wprost z Maranello. Jednostka Maserati o pojemności 4,7 litra o 8 cylindrach rozwija 310 KM. To wystarczy, by ważący 1300 kg samochód katapultować na drugą stronę 100 km/h w 5 sekund. Prędkość maksymalna to 270 km/h. Do dyspozycji mamy wyłącznie 5 biegową manualną skrzynię biegów.

Samochody te budowane są wyłącznie na zamówienie. To daje dość spore pole do popisu nowym właścicielom, ponieważ mogą brać udział w pierwszych pracach projektowych i zmieniać niektóre elementy stylistyczne. Ponadto oczywiście mają oni wpływ na kolor nadwozia, wykończenie wnętrza i wyposażenie swojego Antasa. Co ciekawe – mogą też decydować, jaką jednostkę chcą mieć pod maską, tak więc silnik od Maserati to nie jest ostatnie słowo. Warunek jest jeden – jednostka musi przenosić moc na tylne koła. A cena? Co najmniej 800 tysięcy dolarów.

Fot. ultimatecarpage.com
Fot. conceptcarz.com


Fot. autoviva.com
Fot. conceptcarz.com
Fot. ultimatecarpage.com
Fot. conceptcarz.com
Fot. conceptcarz.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz