Kompaktowa Mazda z jedynie jedną
cyferką to kolejny (po 6) model po rewolucji jakościowej Mazdy. Po mało
interesującym modelu 323 nowy model, budowany wg. zupełnie nowej filozofii,
wyłamał się z cechy charakterystycznej japońskiej motoryzacji – bezpłciowego
designu skrywającego solidną konstrukcję. Nowy model zaprezentowano podczas
genewskiego salonu samochodowego w 2003 roku, a pod koniec tego samego roku
auto trafiło do sprzedaży. W 2006 roku samochód przeszedł face lifting. Samochód,
który trafił mi się w ręce ma pod maską turbodiesla 1,6 o mocy 110 KM.
Kuracja odświeżająca przyniosła
nowe zderzaki, reflektory, atrapę chłodnicy oraz nowe tylne światła, tym razem
wpasowane w czarne tło. We wnętrzu poprawiono materiały oraz dodano podwójne,
czerwono-niebieskie podświetlenie zegarów zaadaptowane z SUVa CX-7. O ile w
przypadku ciekawych samochodów face lifting tylko psuje harmonijnie wykonaną
robotę, tak w przypadku 3 auto wygląda po prostu lepiej. Niestety z profilu auto
wygląda tak samo ciężko – chodzi dokładnie o tył, który przypomina pośladki
Jennifer Lopez.
Duże i pojemne wnętrze zupełnie
nie przywodzi na myśl tej plastikowej monotonni w kolorze czerni z dominującymi
suwakami do regulacji nawiewów, co więcej jest tu bardzo przyjemnie, a jakość
materiałów jest bardzo przyzwoita. Czytelne zegary są umiejscowione w głębokich
tubusach, a zastane wskazówki umiejscowione są pionowo, na pozycji szóstej. Co
ciekawe czerwone podświetlenie liczb na zegarach zostało zespolone z niebieską
poświatą podświetlającą od góry wskaźniki.
Między nimi, a
kierowcą znajduje się wielofunkcyjna, trochę zbyt cienka kierownica, która
stylizacją sugeruje sportowe pochodzenie. Deska rozdzielcza, niezbyt
przeładowana zaskakuje małymi przyciskami, szczególnie radia, które uwielbia
tracić stacje radiowe. To zmusza do odrywania wzroku na całe kilometry, żeby
tylko wyszukać odpowiedni przycisk.
Sama pozycja za
kierownicą jest wystarczająco dobra, fotele z jednej strony zasługują na
pochwałę, z drugiej zaś należą im się słowa krytyki. O ile fotele są wygodne i
mają dobre podparcie pleców, tak poparcie siedziska jest właściwie żadne. Efekt
tego jest taki, że, kiedy szybko pokonuje się zakręt, plecy nie zmieniają
swojego położenia, zaś tyłek zostaje wypychany przez siłę odśrodkową. Bardzo
czuły układ kierowniczy zachęca zaś do takiego pokonywania zakrętów, więc
uślizgi tyłka gwarantowane.
A żeby
dynamicznie jeździć nie trzeba sięgać od razu po wersję MPS z doładowanym
silnikiem o mocy 2,3 litra. Mniejszy z diesli – 1,6 w zupełności wystarcza do
dynamicznej jazdy. Jego 110 KM pozwala rozpędzić tego jednego z większych
kompaktów do ponad 200 km/h przekraczając pierwszą „setkę” w nieco ponad 11
sekund. 245 Nm momentu obrotowego pozwala poharcować nie tylko na miejskich
drogach, ale również i na autostradzie. Silnik ma jednak jedną ciekawą cechę.
Samochód dynamiczniej przyspiesza z pedałem wciśniętym mniej więcej w 10-15% możliwości, niż wtedy, kiedy jest
wbity w podłogę, najłatwiej jest to zauważyć puszczając pedał podczas jazdy
autostradowej. Wtedy to samochód przez chwilę kopie w przyspieszeniu, by po
chwili ściągnąć nas w kierunku przedniej szyby (po odpuszczeniu gazu).
Wszystko byłoby
naprawdę fajne, gdyby nie koszmarna kultura pracy silnika. Klekot jest w stanie
pobudzić do dyskusji nie tylko bociany. Wkurzeni sąsiedzi zbudzeni z samego
rana to też raczej będzie normalne zjawisko.
Czy jest to
samochód wart polecenia? Nie, jeśli nie masz niczego innego niż radio, które
nie dość, że nie potrafi utrzymać jednej stacji na dłużej niż 3 minuty, to
jeszcze jest zagłuszane klekotem silnika, będącym w stanie rozwalić Ci bębenki.
Wtedy jego dynamika może się przydać, by jak najszybciej dotrzeć Mazdą do
najbliższego laryngologa.
Fot: Mazda
Swego czasu był to jeden z najładniejszych pyszczków |
Kompaktowa Mazda to jeden z największych przedstawicieli swojej klasy |
Fotele z jednej strony zapewniają dobre podparcie boczne, zaś z drugiej siedziska powinny być lepiej wyprofilowane |
Kierownica jest zbyt cienka |
Sportowo stylizowane zegary są bardzo czytelne |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz