Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 26 października 2012

Szybkie i nieznane: Veritas RS III


Fot: luxedb.com

Czy kiedykolwiek jeździłeś (bądź jeździłaś) na deskorolce, siedząc na niej przy prędkości 350 km/h? Nie? Zgaduję więc, że chcesz spróbować tego uczucia. Już Ci mówię ile musisz w nie zainwestować.

Uwaga! Chwila. Już za moment (buduję napięcie). Otóż... Cena nowego Veritasa... R... S... rzymskie trzy wynosi: Jeden milion czterysta trzydzieści dziewięć tysięcy osiemset dwadzieścia złotych, plus VAT.  Mało? Jak za deskorolkę, to dużo. Zdecydowanie za dużo. Szczególnie jeśli jeszcze wygląda jak połączenie glonojada z jakąś egzotyczną drapieżną rybą, albo małym rekinem. Poza tym jak przystało na deskorolkę, jest jednomiejscowa.

A co, jeśli na to auto będziemy patrzeć innymi kategoriami? Jednoosobowa katapulta do wyrzucania nas daleko za horyzont w niewiarygodnie krótkim czasie. Brzmi to już dużo lepiej. Szczególnie, że taka rakieta kosztuje nas prawie półtora miliona złotych. To zdecydowanie mniej, niż na przykład wyprawa w przestrzeń kosmiczną, a już na pewno nie musimy przechodzić szeregu badań.

Zdecydowanie najciekawszym detalem tego auta, jest układ wydechowy, poprowadzony centralnie, bardzo wysoko. Słyszałem jak te końcówki grają na wysokich obrotach, i muszę Wam powiedzieć, że robi wrażenie. Poza tym solidny pałąk nad fotelem kierowcy, wyglądający bardzo podobnie do tego, montowanego w równie wyczynowym Mercedesie SLR Strling Moss. Uwagę też skupiają tylne, lekko haczykowate światła.

Pod maską widzimy starego znajomego. V10 o pojemności 5 litrów i mocy 507 koni mechanicznych. Do tego skrzynia biegów sekwencyjna, 7 stopniowa. Co wam przychodzi na myśl? Oczywiście, że BMW M5. Veritas przejął cały układ napędowy. Reszta podzespołów jest już dopasowana samodzielnie. Do tego jeszcze ogranicznik został zdjęty przesuwając prędkość maksymalną niemal o 100 km/h dalej. Wszystko przy masie auta mniejszej, niż nie jednego miejskiego samochodu. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że przy dwa razy mniejszej mocy w porównaniu do Bugatti Veyrona, Veritas ma zbliżony stosunek mocy do masy. Przy swoich 502 KM/tonę Veritasa, wynik ciężkiego Bugatti jest lepszy tylko o 28 KM. Na torze to auto może sprawić kierowcy Bugatti sporo problemów.

Właściwie jedynym jego konkurentem może być Mercedes SLR Strling Moss. Auto jest niepraktyczne i zdecydowanie nadaje się wyłącznie do wypadów na tor. I w sumie dobrze, bo lubię niepraktyczne samochody, a kompromisowość w takich autach, to coś, co zabija ich charakter. Gdyby jeszcze nie to połączenie glonojada z rekinkiem.


Fot: akozo.com
Fot: luxedb.com
Fot: headphiles.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz