W niepamięć można wysłać czasy,
kiedy z braku możliwości pisało się o nieciekawych samochodach. Znowu ze
względu na mnogość premier, zdecydowałem się na ograniczenie się z krótkim
przeglądem nowości. Maserati zaprezentowało dwie odmiany GranCabrio – niemal wyczynowe
MC i Sport, o którym więcej napiszę później. Porsche pokazało nadwozie kombi
swojej Panamery, która bardzo nie różni się od bazowej wersji. Lamborghini
pokazało nowe Gallardo, które tak jak Volkswagen Golf, nie różni się bardzo od
poprzednika. Skoro jesteśmy już przy kompakcie z Volfsburga, to pokazano
odmianę ekologiczną – BlueMotion, która może zadowoli „specjalistów” od
Greenpeace. Zdegustowani mało sportową odsłoną na pewno będą patrzeć na GTI. Na
zakończenie Lexus pokazał koncept LF-CC, który jest małym Gran Tourismo. Znając
coraz odważniejsze podejście do samochodów, to wersja drogowa nie będzie bardzo
się różnić.
1. Renault Clio RS200
Fot. Renault
Na pewno nie da się powiedzieć o
tym aucie, że nie jest wyraziste. Przodu na pewno nie da się pomylić z innym
samochodem. Tył nadwozia, przynajmniej z drugiego zdjęcia przypomina trochę tył
Seata Ibizy. Moim zdaniem o ile zwykłe Clio jest całkiem sympatyczne, tak
sportowe RS jest po prostu trochę nijakie. Wolnossąca „dwulitrówka” musiała
ustąpić miejsca jednostce 1,6 turbo, który również ma 200 KM mocy. Jedynie
moment obrotowy wzrósł o 25 Nm. Szkoda, że Renault stylistycznie robi coraz
spokojniejsze sportowe odmiany. Poprzedni RS wyglądał całkiem fajnie, jednak
odmiana z 3 litrowym V6 umiejscowiony centralnie było idealnym odwołaniem do
naprawdę szalonych hot hatchy z szalonych lat 80-tych. Szkoda, że takich już
się nie robi.
2. Jaguar F-Type
Fot. Jaguar
Styliści Jaguara od samego
początku zarzekali się, że inspiracją, do stworzenia mniejszego coupe nie był legendarny
E-type, jednak patrząc przede wszystkim na tył można się od razu zorientować,
że coś gdzieś wcześniej widzieliśmy. Skojarzenia nasuwają się same. Pod maską
będą do dyspozycji 340, 380 i aż 495 KM wyprodukowane przez doładowane jednostki
3,0 V6 i 5 litrowe V8. Przyspieszenie do 100 km/h trwa odpowiednio 5,3 s i 4,9
s (dla dwóch mocniejszych silników). Prędkości maksymalne są ograniczane
kagańcami. 340 konna odmiana rozpędza się do 260 km/h, 380 do 275, a
najmocniejsza pędzi już 300 km/h, będąc jednocześnie najszybszym Jaguarem
dostępnym na rynku. Jak dla mnie propozycja dużo lepsza od XK.
3. Maserati GranCabrio Sport
Fot. Maserati
Obecną
odmianę GranCabrio znamy od zeszłego roku, jednak jego zamknięta wersja jest z
nami od 2008 roku. Wersja Sport jest
mocniejsza w porównaniu ze standardowym GranCabrio o 10 KM. Stado liczy już 460
koni mechanicznych, które rozpędzają ten cabriolet do 100 km/h w 5 sekund.
Prędkość maksymalna to 285 km/h. To jeden z ostatnich wersji, ponieważ następca
modelu coupe ma pojawić się za 2 lata.
4. Bentley Continental GT3 Concept
Fot. Bentley
Kto by
pomyślał, by kwalifikować tak ciężkiego kloca, jakim jest Continental, do serii
wyścigowej GT3. Można zgadywać, że napędza go silnik V8 produkcji Audi o
pojemności 4 litrów, taki, jak w seryjnej odmianie. Różnica jest taka, że
zgodnie z wymaganiami grupowymi, jednostka została osłabiona. Dzięki temu
paradoksalnie samochód jest szybszy, ponieważ jest dużo lżejszy. Ponadto
zawieszenie jest dużo sztywniejsze, przez co tym Continentalem można pojechać
naprawdę szybko. Wygląda naprawdę przyzwoicie.
5. Mercedes-Benz SLS AMG Coupe Electric Drive
Fot. Mercedes-Benz
Moc 751
KM, 1000 Nm momentu obrotowego, 3,9 sekundy do 100 km/h i 250 km/h prędkości
maksymalnej. To kolejna wersja sportowego Mercedesa i jak nazwa wskazuje – jest
elektryczna. O ile pierwsze trzy wartości robią wrażenie, tak prędkość
maksymalna, jak na supersamochód nie robi żadnego wrażenia. Ta ogromna moc przenoszona
jest na cztery koła, a sama jednostka waży 548 kg. Żeby zatrzymać ten ciężki i
szybki kawał metalu, z przodu zamontowano tarcze o średnicy 40 cm. Tylne dyski
są tylko 4 cm mniejsze. Obie pary oczywiście ceramiczne. Cena? 417 tysięcy euro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz