Na początek przepraszam za opóźnienie i jednocześnie pozdrawiam z Berlina, który jest źródłem tych nieudogodnień. Ze względu na to, że w ostatnim tygodniu pokazało się dużo nowości, wspomnę tutaj tylko o tych najciekawszych. Lexus modelem LF-CC zaprezentował wizję auta Gran Tourismo napędzanego silnikiem hybrydowym. Dacia zmienia twarze modeli Logan i Sandero. Teraz oba auta będą z przodu jednakowe, i dużo ładniejsze od poprzednich. W środku będą przypominać Lodgy, jednak, czy teraz mogą uchodzić za fajne? Pod warunkiem, że dysponujesz niewielkim budżetem i chcesz kupić nowy samochód. Volvo pokazało też pierwszy crossoverowy kompakt klasy premium – V40 Cross Country. Czyżby szwedzki chińczyk chciał powalczyć o kawałek tortu przysługujący Nissanowi Qashquai-owi?
1. Audi RS5
Fot. Audi
Ledwo Audi pokazało ekstremalne
RS5, a już zdecydowało się na lifting całej gamy A4 i A5. Jedynie najbardziej
rasowa odmiana wyglądała jak samochód sprzed modernizacji. Przed tygodniem
dziennikarze Motoru przeprowadzili duży test tego auta, i będą musieli zrobić
kolejny sprawdzian, ponieważ przedstawiono nowy model. W takim razie, jeśli
wpadnie w ręce nowy RS, będą mogli go porównać ze „starszą” piątką. Z zewnątrz
auto ma inny zderzak z chromowaną atrapą chłodnicy, która nie pasuje tutaj ani
odrobinę. Zmieniły się też światła, które upodobniły się do tych z A4. Tył
również nie oparł się zmianom, gdzie mamy nowe światła. Poza tym to ciągle
dobre i trochę przyciężkie RS5.
2. Chevrolet Camaro ZL1 Convertible
Fot. Chevrolet
Najostrzejszy ze wszystkich
Camaro doczekał się oskalpowanej wersji. Poza nowymi felgami, maską, zderzakami
i układem wydechowym to zwyczajne cabrio Chevroleta, ale czy na pewno? 580 KM,
754 Nm momentu obrotowego, 4 sekundy do „setki” i 300 km/h prędkości
maksymalnej, to naprawdę dużo. Zważywszy na to, że znając życie ta propozycja
będzie jedną z najtańszych i zdecydowanie nie najwolniejszych. Nic, tylko brać!
3. Aston Martin DB9
Fot. Aston Martin
To było do przewidzenia. Nowy
Virage jest tak bez sensu, że facelifting DB9 właściwie wyparł go z oferty
sprzedażowej. Co więcej, nowszy model nie tylko nie wygląda jak łagodniejszy
Vanquish, ale też z tyłu prawie wcale się nie zmienił w porównaniu z pierwszym
wcieleniem DB9. Pod maską zaszło dużo więcej zmian, ponieważ stary silnik
został zastąpiony jednostką z DBS o mocy 517 KM i 620 Nm momentu obrotowego.
Tak, więc samochód nie jest ani nowością, ani faceliftingiem. To po prostu zlepek
trzech różnych modeli. To powinno się nazywać raczej Aston Martin Virage DB9S.
4. McLaren P1
Fot. McLaren
Mówi się, że MP12-4 jest
stylistycznie nudny i szczerze powiedziawszy w porównaniu z Ferrari po prostu
jest równie poprawny i usypiający, co Skoda Octavia, czy Volkswagen Golf.
Jednak technicznie to niemal doskonałość, której ciężko dorównać nawet najlepszym.
Model P1, który zastępuje kultowego F1 ma bardzo wysoko postawione zadanie.
Auto z założenia ma być szybsze, mocniejsze, i ma sprać Veyrona na kwaśne
jabłko. Do tego właśnie ma posłużyć system KERS, którego znamy z bolidów F1.
Dzięki niemu moc ma wynosić około 800 KM, jednak i ta informacja nie jest do
końca potwierdzona. Mówiło się, że P1 miał mieć nawet 1000 koni mechanicznych
mocy, właśnie tylko dlatego, by przegonić chorującego na poważną nadwagę
prymusa Ferdinanda Piëcha. Oby jednak ta czterocyfrowa wizja się sprawdziła i
pokazała Bugattiemu, że to jednak McLaren jest najszybszy na Ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz