Fot. covercars.com |
Marka Bristol kojarzona jest u
nas bardziej z typowymi angielskimi piętrusami. Fakt, był taki autobus – Lokkeda.
Prawda jednak jest inna – Bristol, to też producent luksusowych, produkowanych
na specjalne zamówienie samochodów. Auta wytwarzane są w Londynie i tylko tam
znajduje się salon sprzedaży. To miejsce nie jest jednak zbyt często odwiedzane,
dlatego też, by ratować firmę, sprzedano je producentowi maszyn rolniczych –
marce Xinjiang.
Bristol był w poważnych
tarapatach, ponieważ zwolniono 22 z 27 pracowników kadry. Sytuację miał
poprawić prezentowany wojownik.
Jest to typowe coupe z długim
przodem i krótkim tyłem. Detalami takimi jak wybrzuszenia na masce, czy
otwierane do góry drzwi, nawiązuje do klasycznego Gullwinga – Mercedesa 300SL.
Cała reszta poza tym wygląda dziwacznie, choć mam wrażenie, że samochód był
projektowany od tyłu. Opływowy przód z dwiema parami reflektorów głęboko
osadzonych w zderzakach wygląda tak, jakby powstał minutę przed oddaniem
szkicu. Tył, choć też z okrągłymi światłami, ciekawi zwężającą się, prawie
całkowicie przeszkloną tylną klapą. Całość jest zwieńczona szprychowymi felgami
dobrze znanymi tunerom BMW 3 e30, czy Volkswagenów Golfów 3 generacji.
To, co znajduje się pod maską,
jest dużo ciekawsze – 10 cylindrowy silnik o pojemności 8 litrów został
przeszczepiony z Dodge’a Vipera i dodatkowo wzmocniony dwiema turbosprężarkami.
Efekt to 1026 KM i 1405 Nm momentu obrotowego. Niestety podwozie nie jest aż
tak nowoczesne, przez co przyspieszenie do 100 km/h zajmuje mu aż (chociaż i
tak chce się napisać „tylko”) 3,5 sekundy. Prędkość maksymalna też nie powala
na tle obecnej konkurencji. Wynosi 362 km/h. Niby dużo, jednak nasyceni choćby
kolosalnie ciężkim Veyronem spodziewalibyśmy się więcej.
Pytanie brzmi, czy to odpowiedni
model, by zagrzebać widmo bankructwa? Absolutnie nie. Samochód jest okropny, w
dodatku stary jak Ford T. Wsadzenie silnika od Vipera i doładowanie go parą
turbin, to jedynie ratowanie tonącego statku. Ciekaw jestem, czy kapitan
zatonie razem z okrętem, czy będzie ratować firmę nowym produktem.
Fot. sacadlabasura.blogspot.com |
Fot. covercars.com |
Fot. conceptcarz.com |
Fot. v12-gt.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz