|
fot. spoki.lv |
To chyba najdziwaczniej
wyglądający supersamochód. Największym wyróżnikiem są strzałkowate reflektory i
wloty powietrza ponad nimi. Cała kompozycja przywodzi na myśl bezradnie smutny
samochód. A wcale taki nie jest, bo auto ma dużo ciekawsze pochodzenie.
Bugatti EB 110 Super Sports jest
podstawą do budowy tego samochodu. Z bazy została jedynie rama podwozia oraz
silnik, który został rozwiercony z pojemności 3,5 litrów do 3,8 litra, a cztery
małe turbinki zostały zastąpione dwiema dużymi. Efekt modyfikacji jest taki, że
moc wzrosła do 680 koni (z 610) a moment obrotowy wynosi 735 Nm (650 przed
modyfikacjami). Masę auta zredukowano o 70 kg rezygnując z napędu na cztery
koła na rzecz samej tylnej osi. Efekt końcowy to 453 KM przypadające na tonę
masy i aż 181 koni wyciskanych z każdego litra pojemności skokowej.
Samo podwozie produkuje
francuski koncern lotniczy Aerospatiale. Na potrzeby tego auta Michelin
wyprodukował opony zapewniające przyczepność i stabilność, szczególnie przy
wysokich prędkościach.
Czy te wszystkie składowe pozwolą autu na miano
odlotowego? Samochód wygląda koszmarnie, ma wiekowy silnik, ale... Jak on pluje
ogniem! Mało które auto może straszyć tak pokaźnym piekielnym przedstawieniem.
Poza tym z wnętrza nie bardzo będziesz się przejmować tą szkaradną prezencją.
|
fot. bankoboev.ru |
|
fot. mad4wheels.com |
|
fot. tremek.com |
|
fot. jp455.blogspot.com |
|
fot. tremek.com |
|
fot. mindovermotor.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz