Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

redliNEWS:  Polski superhusarz, odświeżone R8 z coraz szerszą paletą silników i całkiem nowe BMW 5 od Lexusa

Miniony tydzień miał do zaoferowania trochę więcej, niż Dacię. Nie mogliśmy też pominąć wieści o liftingu najbardziej sportowego Audi. Na pierwszy ogień trafia...

1.  Arrinera Hussarya

fot. Arrinera

Z pewnością doszły was słuchy, że od jakiegoś czasu trwają prace nad polskim supersamochodem. Na pewno też usłyszeliście ostatnio informację, że cały ten projekt to krótko mówiąc jedna wielka ściema. Prawda, czy nie w piątek miała miejsce prezentacja modelu 3d na zdjęciach. Auto jednocześnie robi wrażenie absolutnie oryginalnego, a z drugiej strony można byłoby powiedzieć patrząc na niego, że już gdzieś się widziało te kształty. Trochę Noble M600, trochę Lambo Reventon i Sesto Elemento, trochę Artegi GT. Jedyny element, który dosłownie nie przywodzi na myśl innego samochodu, to hamulce aerodynamiczne, choć na upartego można wnioskować, że podobne ma Pagani Huayra. Silnik, jaki znajdzie się pod maską, to najprawdopodobniej jednostka z Corvette o pojemności 6,2 litra doładowana turbosprężarką. Zestaw ma produkować 650 KM i aż 820 Nm momentu obrotowego. Przy masie własnej około 1300 kg ma zapewnić sprint do 100 km/h w 3,2 sekundy. Kolejna setka pada już po niespełna 9 sekundach. Prędkość maksymalna to aż 340 km/h. Ciężko powiedzieć, czy Ferrari F12 może się bać. Zobaczymy jak powstanie pierwszy egzemplarz, bo jak mówi większość ateistów „nie uwierzę, jak nie zobaczę”.

2. Audi R8

fot. Audi

Po pięciu latach od debiutu na rynku przyszła pora na facelifting jedynego supersportowca spod znaku czterech pierścieni. Modernizacja zmieniła przede wszystkim oświetlenie – zniknęły chakarterystyczne diody LED, które stały się potem znakiem rozpoznawczym wszystkich Audi. W ich miejsce pojawiły się światłowody. To samo stało się z lampami tylnymi. Drugą widoczną różnicą jest nowa, sześciokątna atrapa chłodnicy. Oprócz zmienionych zderzaków, pojawiła się kolejna cecha wyróżniająca zarówno wersje V8 jak i V10 – jedynie dwie pojedyncze końcówki wydechu. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest coraz szersza paleta silników. Teraz mamy jednostkę 4,2 o mocy 430 KM i 5,2 o dwóch wariantach – 525 i 550 konną. Ta ostatnia, będzie dopasowana do limitowanej (333 egzemplarzy) odmiany Plus. Auto ma być o 0,1 sekundy szybsze (3,5 s) do setki od „zwykłej” wersji V10 i ma rozpędzać się do 317 km/h (czyli już o 2 km/h na korzyść Plusa). Moim zdaniem wraz z tak dużą modernizacją wyglądu, większa moc silników, to oczywistość. Niestety Audi chyba o tym zapomniało.

3. Lexus LS
fot. Lexus

Zadam wam pytanie na początek. Do czego podobny jest nowy Lexus GS? Do BMW 5? Brawo. A do czego jest podobny większy LS? Też do 5? No trochę tak, trochę nie. Styliści chyba mieli tego świadomość przy projektowaniu najnowszej limuzyny bogatej Toyoty, bo postanowili wsadzić tę okropną atrapę chłodnicy. Nie będę już wytykać, że trochę nawiązuje ona do słynnego „single frame” od Audi. Tył zaś, to podobieństwo „piątki”. Bardziej nawet poprzedniej generacji, niż obecnej. Cóż. Nie od dziś Japończycy borykają się ze stylistyką i mają równie dużo wzlotów, co upadków. Ostatnie dwa modele limuzyn, to jednak stylistyczna równina, a dokładniej poziom morza... Spokojnego. Auto niczym nie porywa, choć na pewno chce być dynamiczne i nowoczesne. Jednostka 4,6 litra produkująca 387 KM na pewno daje ku temu solidne powody, bo rozpędza auto do 250 km/h mijając pierwszą setkę już po prawie 6 sekundach. Hybryda będzie mieć silnik 5 litrowy, który z elektrycznymi agregatami będzie rozwijać 455 KM. Tutaj setka osiągana jest po 6,1 sekundy. Widać, która wersja będzie pełniła funkcję bardziej sportowej, jednak żadna nie będzie miała takich ambicji. Lexusem się płynie, nie pędzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz