Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

środa, 8 sierpnia 2012

Realna oszczędność, czy efekt placebo?



Na dystansie dwóch tysięcy kilometrów przetestowaliśmy nowe paliwo Shell: Fuel Save 95. Inżynierowie obiecywali, że spalanie zmaleje nawet o 1 litr na każdym baku paliwa. Wyniki naszego pomiaru są jednak bardziej zaskakujące.

24 kwietnia koncern naftowy Shell rozpoczął sprzedaż na terenie Polski swoich ekologicznych paliw z serii Fuel Save, zastępując nimi tradycyjną Super 95 i Diesel Extra. Do tej pory dostępne ono było Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Włoszech, Czechach, Grecji, Słowacji i na Węgrzech.

Co nowego?


Jak zapewniają inżynierowie, paliwa te są efektywniejsze od tradycyjnych o 2%. Nie jest to wynik, który pozwoli nam na uzyskiwanie deklarowanego przez producenta spalania, chociaż tankując miesięcznie 150 litrów paliwa, można przejechać taki sam dystans spalając 3 litry paliwa mniej. Po małych kalkulacjach wynika, że na dystansie dwóch tysięcy kilometrów powinniśmy oszczędzić pawie 4 litry paliwa, co przekładałoby się na 23 złote (przy cenach 5,85 zł/litr).

Testowy samochód

Mała Alfa ze żwawym silnikiem często zachęcała do dynamicznej jazdy
Pomiary wykonano w samochodzie Alfa Romeo MiTo z silnikiem 1,4 Turbo Benzina o mocy 155 KM. Średnie dotychczasowe spalanie wynosiło 8,6 litra/100 km. Badania przebiegały w 70% w warunkach miejskich i 30% w warunkach pozamiejskich, (z czego 25% stanowiła jazda autostradowa). Wyniki pomiarów przedstawiamy w tabeli poniżej.

Pomiar
Spalanie
Zasięg na jednym baku (w sumie)
1
8,6 l/100 km
500 km
2
7,9 l/100 km
522 km (1022 km)
3
8,3 l/100 km
480 km (1502 km)
4
8,5 l/100 km
452 km (1954 km)
Na końcu testu
8,5 l/100 km
46 km (2000 km)


Niezbyt zaskakujące początki

Pierwsze kilometry nie przyniosły nadzwyczajnych wyników, choć początek zapowiadał się bardzo optymistycznie. W płynnym ruchu i spokojnej jeździe samochód spalał 7 litrów na sto kilometrów. Niestety nie wiele później spalanie skoczyło do poziomu 11 litrów. Wszystkiemu winne były wszechobecne warszawskie korki oraz świeżo skasowany komputer pokładowy. Późniejsza jazda ustabilizowała wyniki do poziomu z okolic pierwszego pomiaru na tabeli.

Bijemy rekord oszczędności!


W Mikoszewie przed wjazdem na prom. Spalanie przez dłuższą chwilę
wyniosło poniżej 8l/100 km
Kolejne pół tysiąca kilometrów przebiegło pod znakiem wyprawy nad morze do Krynicy Morskiej. Było wtedy właściwie wszystko: jazda miejska, poza miejska i typowo autostradowa. Wynik poniżej 8 litrów na każde 100 kilometrów przy prędkościach rzędu nawet 150-160 km/h mogą robić wrażenie. W mieście spalanie jednak szybko przebiło wartość „8” pomimo dość długiej i w miarę spokojnej jeździe.

Po południu trzeba było rozejrzeć się za stacją benzynową, by uzupełnić paliwo. Dowiedziałem się, że poza Gdańskiem ciężko będzie zalać samochód paliwem od Shella. Samo miasto też nie obfituje w stacje oferujące te ekologiczne paliwo. Trasa powrotna biegła autostradą A1 a jak wiadomo, na autostradach nie ma zbyt wielu okazji, do zatrzymania się. Najbliższy Shell był ok. 35 km od Gdańska, a to już trochę za daleko patrząc na stan baku. Cały odcinek autostrady do drogi krajowej nr 10 pokonaliśmy w mniej więcej godzinę (ok. 150 km). Spalanie wtedy wywindowało do poziomu 8,5 l/100 km. 

Druga połowa drogi powrotnej była dużo bardziej męcząca i wolniejsza. Miała za to inny atut – oszczędny tryb jazdy. Do domu udało mi się urwać 0,2 litra ze średniego spalania.

Znów jazda miejska

Ostatnie pięćset kilometrów to już typowy tryb miejski, bez możliwości oszczędniejszej jazdy poza terenem zabudowanym. Spalanie jednak wtedy nie wystrzeliło do poziomu z początku testu, tylko ostało się na poziomie deklarowanym przez producenta 8,5 l/100 km. Autem nie zawsze jeździło się delikatnie, ale też nie pracowałem prawym pedałem w systemie zero-jedynkowym.


Realna oszczędność, czy efekt placebo?


Producent obiecywał oszczędność 1 litra paliwa na
każdym baku. Prawda okazuję się jednak taka,
że bak musiałby pozwolić na przejechanie 1000 km,
a to jest po prostu nierealne. Przy średnim zasięgu auta
wynoszącym prawie 490 km oszczędza się mniej niż pół
litra na każdym tankowaniu.
Ciężko powiedzieć, czy nowe paliwo Shell jest rzeczywiście sprzyjające oszczędzaniu. Na dystansie 2000 km osiągnięto spalanie rzędu 8,5l/100 km, a to jest wynik lepszy od dotychczasowego o 0,1. Krótko mówiąc litr paliwa zaoszczędzi się dopiero po przejechaniu 1000 km! Pytanie, czy taki wynik nie byłby do osiągnięcia na zwykłym, starym paliwie. Można odnieść wrażenie, że Shell karmi nas zwyczajnym placebo – tankując oszczędne paliwo, jeździmy sami z siebie oszczędniej w oczekiwaniu na rewelacyjny wynik.

Fot. Koń

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz