|
Fot. davide458italia.blogspot.com |
Liquefied
Petroleum Gas to typowa mieszanina propanu i butanu, która jest najbardziej
wszechstronnie używanym źródłem energii. Przede wszystkim można spotkać się z
nim w kuchniach, w których wykorzystuje się gaz z butli do zasilania kuchenek, zapalniczek,
czy na budowie (przy pracach dekarskich, cięcia metali, obróbki). Oczywiście
można też ją znaleźć w samochodach. Nie tylko tych, które wożą robotników na
wspomniane budowy, ale też coraz częściej w ekskluzywnych samochodach, w tym
też sportowych.
Nie
zdajecie sobie nawet sprawy, jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem
ogłoszenie sprzedaży Dodge-a Vipera (poprzedniej generacji) z takową
instalacją. Fakt, że ponad 8 litrowe V10 ma wybitnie prostą budowę, ale
wsadzanie paliwa do zapalniczek z bakiem gdzieś za siedzenia sprawia, że na
samą myśl rzęsiście broczę krwią. Swoją drogą jestem ciekaw, czy pełen zbiornik
LPG wystarczy na chociaż 100 kilometrów. W końcu to monstrum ma do wykarmienia
10, bardzo żarłocznych cylindrów.
Ale to
nie o Dodge-u Viperze będę dzisiaj prawił, ponieważ znalazłem dla Was coś
bardziej interesującego. Samochód ten pochodzi z księstwa Monaco – stolicy
obrzydliwie bogatego przepychu, gdzie na nikim nie zrobisz wrażenia swoim nowym
Lamborghini, czy Ferrari (to taki trochę większy Plac Trzech Krzyży razy
tryliard). Zdecydowanie więcej uwagi przykujesz za to przyjeżdżając tam udaną
repliką FIAT-a 125p Acropolis.
To
może budzić pewne wątpliwości nad sensem budowy samochodu marki Monte Carlo
Automobile, jednak Rascasse nie jest zwyczajnym supersportowym autem. To, co go
wyróżnia z tłumu, to zasilanie 5.4 litrowego silnika rodem z Rolls-Royce-a (a
ściślej BMW) za pomocą kuchennego gazu LPG. Nie jest to też zwyczajna
instalacja, gdyż układ marki BRC zasila Rascasse zmieszanym propan butanem i
wodorem. Taki zestaw jest w stanie wykrzesać z silnika równo 500 KM, które nie
są zbyt mocno blokowane przez masę wynoszącą niespełna tonę. Efekt to 320 km/h
i nieco ponad 3 sekundy do 100 km/h.
A jak
prezentuje się coś, co napędzane jest gazem kuchennym? MCA przypominać może
Ferrari, ale jak na mój gust, niewiele mniej ma w sobie Maserati MC12. Wszystko
za sprawą kształtu przedniej części nadwozia, dość mocno zabudowanych drzwi
oraz solidnie prezentującego się tyłu z diodowymi światłami i agresywnie
wyglądającymi wylotami powietrza. Żeby było jeszcze ciekawiej, istnieje
możliwość zdjęcia dachu i nacieszenia się świeżym powietrzem na Avenue des Spélugues.
Pod
warunkiem, że lubisz otaczać się drewnem tekowym, który jest praktycznie
wszędzie. Na desce rozdzielczej, kierownicy (z wbudowanym zegarkiem), drzwiach
i za siedzeniami, które na szczęście pozostały skórzane. Tak samo jak ostatnie
fragmenty kokpitu. Nie mniej uwagi poświęcicie zegarom, które wyglądają, jakby
trafiły tam wprost ze sklepu zabawkowego. Może się wydawać, że są analogowe,
ale tak naprawdę funkcję wskazówek przejęły wyświetlacze zaczerniające
odpowiednie pola na nich. Jedynie prędkość wyświetlana jest w pełni
elektronicznie, ale to już i tak najmniej finezyjny element wnętrza.
Na
zakończenie – jeśli myślicie, że macie cień szansy na zakup nowego Rascasse, to
zawiodę Was. Wszystkie 15 sztuk, zbudowanych na 30 rocznicę istnienia marki
znalazło swoich właścicieli, a każda sztuka kosztowała pół miliona euro.
Miłośnicy używanych aut z instalacją LPG również nie mają lekko. Bardzo trudno
jest bowiem znaleźć używane Monte Carlo Automobile.
|
Fot. extravaganzi.com |
|
Fot. motorauthority.com |
|
Fot. listadecarros.com |
|
Fot. automoto.it |
|
Fot. autogespot.com |
|
Fot. autodigestetclassic.worldpress.com |
|
Fot. autogespot.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz