Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 19 grudnia 2014

Szybkie i nieznane: Monte Carlo Automobile Rascasse

Fot. davide458italia.blogspot.com
Liquefied Petroleum Gas to typowa mieszanina propanu i butanu, która jest najbardziej wszechstronnie używanym źródłem energii. Przede wszystkim można spotkać się z nim w kuchniach, w których wykorzystuje się gaz z butli do zasilania kuchenek, zapalniczek, czy na budowie (przy pracach dekarskich, cięcia metali, obróbki). Oczywiście można też ją znaleźć w samochodach. Nie tylko tych, które wożą robotników na wspomniane budowy, ale też coraz częściej w ekskluzywnych samochodach, w tym też sportowych.

Nie zdajecie sobie nawet sprawy, jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem ogłoszenie sprzedaży Dodge-a Vipera (poprzedniej generacji) z takową instalacją. Fakt, że ponad 8 litrowe V10 ma wybitnie prostą budowę, ale wsadzanie paliwa do zapalniczek z bakiem gdzieś za siedzenia sprawia, że na samą myśl rzęsiście broczę krwią. Swoją drogą jestem ciekaw, czy pełen zbiornik LPG wystarczy na chociaż 100 kilometrów. W końcu to monstrum ma do wykarmienia 10, bardzo żarłocznych cylindrów.

Ale to nie o Dodge-u Viperze będę dzisiaj prawił, ponieważ znalazłem dla Was coś bardziej interesującego. Samochód ten pochodzi z księstwa Monaco – stolicy obrzydliwie bogatego przepychu, gdzie na nikim nie zrobisz wrażenia swoim nowym Lamborghini, czy Ferrari (to taki trochę większy Plac Trzech Krzyży razy tryliard). Zdecydowanie więcej uwagi przykujesz za to przyjeżdżając tam udaną repliką FIAT-a 125p Acropolis.

To może budzić pewne wątpliwości nad sensem budowy samochodu marki Monte Carlo Automobile, jednak Rascasse nie jest zwyczajnym supersportowym autem. To, co go wyróżnia z tłumu, to zasilanie 5.4 litrowego silnika rodem z Rolls-Royce-a (a ściślej BMW) za pomocą kuchennego gazu LPG. Nie jest to też zwyczajna instalacja, gdyż układ marki BRC zasila Rascasse zmieszanym propan butanem i wodorem. Taki zestaw jest w stanie wykrzesać z silnika równo 500 KM, które nie są zbyt mocno blokowane przez masę wynoszącą niespełna tonę. Efekt to 320 km/h i nieco ponad 3 sekundy do 100 km/h.

A jak prezentuje się coś, co napędzane jest gazem kuchennym? MCA przypominać może Ferrari, ale jak na mój gust, niewiele mniej ma w sobie Maserati MC12. Wszystko za sprawą kształtu przedniej części nadwozia, dość mocno zabudowanych drzwi oraz solidnie prezentującego się tyłu z diodowymi światłami i agresywnie wyglądającymi wylotami powietrza. Żeby było jeszcze ciekawiej, istnieje możliwość zdjęcia dachu i nacieszenia się świeżym powietrzem na Avenue des Spélugues.

Pod warunkiem, że lubisz otaczać się drewnem tekowym, który jest praktycznie wszędzie. Na desce rozdzielczej, kierownicy (z wbudowanym zegarkiem), drzwiach i za siedzeniami, które na szczęście pozostały skórzane. Tak samo jak ostatnie fragmenty kokpitu. Nie mniej uwagi poświęcicie zegarom, które wyglądają, jakby trafiły tam wprost ze sklepu zabawkowego. Może się wydawać, że są analogowe, ale tak naprawdę funkcję wskazówek przejęły wyświetlacze zaczerniające odpowiednie pola na nich. Jedynie prędkość wyświetlana jest w pełni elektronicznie, ale to już i tak najmniej finezyjny element wnętrza.

Na zakończenie – jeśli myślicie, że macie cień szansy na zakup nowego Rascasse, to zawiodę Was. Wszystkie 15 sztuk, zbudowanych na 30 rocznicę istnienia marki znalazło swoich właścicieli, a każda sztuka kosztowała pół miliona euro. Miłośnicy używanych aut z instalacją LPG również nie mają lekko. Bardzo trudno jest bowiem znaleźć używane Monte Carlo Automobile.

Fot. extravaganzi.com
Fot. motorauthority.com
Fot. listadecarros.com
Fot. automoto.it
Fot. autogespot.com
Fot. autodigestetclassic.worldpress.com
Fot. autogespot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz