Fot. diseno-art.com |
Na
początek małe pytanie. Wiecie może jak wymówić słowo „Quaife”? Ja do tej pory
mam problem z tym, ponieważ jak bym nie mówił, to coś mi mówi, że nie byłoby to
właściwe i Anglicy słysząc to pokręciliby głowami z dezaprobatą. Sęk w tym, że
tam też niewiele osób zapewne wie jak poprawnie wymówić tę nazwę.
Dlatego
też R4-GTS cieszył się… No może to zbyt duże słowo, bo jak można cieszyć się
tym, że nikt nie zwraca uwagi na ten samochód? Właściwie to Quaife pojawiło się
niepostrzeżenie i równie „cichociemno” wypadł z oferty. Ba, jedno i drugie
zaliczył jeszcze w tym samym roku.
Ale
sama marka znana jest nie tylko z tego, że produkowała „niewidzialny”
supersamochód. Quaife, to przede wszystkim producent przekładni do samochodów i
motocykli. Z resztą skrzynia biegów w R4-GTS to ich własna robota, w
przeciwieństwie do silnika. To już konstrukcja Forda, składająca się z ośmiu
cylindrów o łącznej pojemności 6 litrów.
600 KM
rozpędza auto do 300 km/h. Czas przyspieszenia do 100 km/h? Ciężko powiedzieć,
ale na pewno musi być szybko. O to dba napęd na cztery koła i krótkie
przełożenia skrzyni. Na zakończenie popatrzcie na to nadwozie. Wyobraźcie
sobie, że Quaife przejeżdża przez centrum Warszawy. Czy widzielibyście tu
odwrócone w jego kierunku oczy? Ja nie. I nie pomoże mu w tym ani wielki
spoiler, ani niewiele mniejsze wloty powietrza na masce i dachu. To auto jest
po prostu cichociemne.
Fot. bankoboev.ru |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz