Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 4 lipca 2014

Szybkie i nieznane: Quaife R4-GTS

Fot. diseno-art.com
Na początek małe pytanie. Wiecie może jak wymówić słowo „Quaife”? Ja do tej pory mam problem z tym, ponieważ jak bym nie mówił, to coś mi mówi, że nie byłoby to właściwe i Anglicy słysząc to pokręciliby głowami z dezaprobatą. Sęk w tym, że tam też niewiele osób zapewne wie jak poprawnie wymówić tę nazwę.

Dlatego też R4-GTS cieszył się… No może to zbyt duże słowo, bo jak można cieszyć się tym, że nikt nie zwraca uwagi na ten samochód? Właściwie to Quaife pojawiło się niepostrzeżenie i równie „cichociemno” wypadł z oferty. Ba, jedno i drugie zaliczył jeszcze w tym samym roku.

Ale sama marka znana jest nie tylko z tego, że produkowała „niewidzialny” supersamochód. Quaife, to przede wszystkim producent przekładni do samochodów i motocykli. Z resztą skrzynia biegów w R4-GTS to ich własna robota, w przeciwieństwie do silnika. To już konstrukcja Forda, składająca się z ośmiu cylindrów o łącznej pojemności 6 litrów.

600 KM rozpędza auto do 300 km/h. Czas przyspieszenia do 100 km/h? Ciężko powiedzieć, ale na pewno musi być szybko. O to dba napęd na cztery koła i krótkie przełożenia skrzyni. Na zakończenie popatrzcie na to nadwozie. Wyobraźcie sobie, że Quaife przejeżdża przez centrum Warszawy. Czy widzielibyście tu odwrócone w jego kierunku oczy? Ja nie. I nie pomoże mu w tym ani wielki spoiler, ani niewiele mniejsze wloty powietrza na masce i dachu. To auto jest po prostu cichociemne.




Fot. bankoboev.ru

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz