Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Szybko i (niekoniecznie) drogo

Na samym początku cała redakcja kłania się przed Wami tłukąc czołami w podłogę z powodu nieopublikowania wiadomości w ubiegłym tygodniu. Ciężko właściwie powiedzieć co było tego powodem i już raczej nie będziemy sobie tym zawracać głowy, skoro tym razem wiadomości pojawiają się u Was punktualnie o 1 w nocy. W rekompensacie za to przedstawiamy tylko i wyłącznie najciekawsze samochody.





1. Infiniti Q50 Eau Rouge Concept
Fot. Infiniti

Ten samochód ma całkiem sporo wspólnego z F1. Nie chodzi mi zupełnie o osiągi, czy zastosowanie odpowiednich elementów z bolidu Red Bulla. Q50 Eau Rouge jest zapowiedzią sportowego modelu, który zapewne konkurowałby z BMW M3, Mercedesem C AMG i Audi A5 RS, a nazwa modelu wywodzi się z imienia najsłynniejszego zakrętu na torze Spa-Francorchamps. Z zewnątrz auto wyróżnia się pokaźnym zestawem elementów z włókna węglowego. Na więcej konkretów trzeba jeszcze zaczekać.

2. Toyota FT-1 Concept
Fot. Toyota

Na temat następcy Toyoty Supry mówi się od długiego czasu. W końcu Toyota postanowiła pokazać, co faktycznie mogłoby nosić takie określenie, choć imię tego auta zdecydowanie bardziej trzeba potraktować, jako robocze (Future Toyota). Auto powstawało przez 2 lata i otrzymało nawet jednostkę napędową. Co ciekawe nie jest to silnik z pralki i prawdziwa jednostka spalinowa. Niestety nie zanosi się na to, by samochód miał trafić sprzedaży, pomimo iż zarząd bardzo chce mieć w ofercie duże sportowe GT. Zniecierpliwieni są za to zapraszani do gry Gran Turismo 6. Tam będą mogli odbyć przejażdżkę czerwonym bolidem.

3. Mercedes-Benz S600
Fot. Mercedes-Benz

Nie będę tu się rozwodzić nad tym, co wiadomo – nowa S klasa jest mistrzem w komforcie jazdy i nie będzie miał racji ten, kto uważa inaczej. Po prostu nie ma takiej opcji. Teraz do oferty niemieckiego producenta dołączył iście królewski silnik V12, który generuje 530 KM (47 KM mniej, niż 63 AMG, ale to i tak pokaźna gromada). Co ciekawe tak duża jednostka cały czas jest w stanie spełniać najsurowsze wyniki norm emisji spalin EURO 6. Osiągi? Na pewno będą piorunujące, za to prędkość maksymalna z całą pewnością nie przekroczy 250 km/h. Cena? Z pewnością od około miliona złotych.

4. Corvette Z06

Fot. Corvette

Jestem bardzo rozczarowany. Poważnie. C6 Z06 miało olbrzymi, 7 litrowy silnik bez doładowania, który umożliwiał ruszenie z miejsca na 5 biegu i rozpędzenie auta na tym samym biegu do ponad 280 km/h. Nowy Z06 nie dość, że otrzyma silnik od standardowego Stingraya (swoją drogą bardzo dobrego), to jeszcze zostanie doposażony w doładowanie. Równie dobrze w tym wypadku auto mogło otrzymać oznaczenie ZR1, bo Z06 powinien mieć wolnossący motor o pojemności minimum 7 litrów. 625 koni to nie jest argument przemawiający za tymi zmianami. Chcę 7 litrowego potwora!

5. Porsche 911 Targa

Fot. Porsche

Nareszcie Targa wygląda jak Targa. Porsche właśnie pokazało jedną z najładniejszych odmian 911. Ta charakteryzuje się srebrnym pałąkiem, jak w modelach z lat 60. Jednocześnie jest to chyba najdziwniejsze 911, jakie póki co zostało pokazane (planowana jest terenowa odmiana 911), bo panele dachu chowane są automatycznie, a tylna szyba razem z pałąkiem unoszą się jak tylne klapy w kabrioletach. Targa będzie dostępna w wersjach 350 i 400 konnych, które będą wyposażone w napęd na cztery koła. Ceny będą rozpoczynały się od 460 tysięcy złotych.

6. Subaru WRX STI
Fot. Subaru

Jest nowy samochód, nowa nazwa, ale silnik jakby taki sam. Ciągle pod maską można znaleźć amerykański wariant boksera o pojemności 2,5 litra i mocy 305 KM. Na szczęście stare pozostały też barwy wojenne – błękitu na nadwoziu i złota na felgach – to odwołanie do najlepszych lat dla Imprezy (ta już najprawdopodobniej się skończyła i wszyscy poszli już do domów). Pomimo, że moc jest taka sama, auto ma być wyraźnie szybsze od poprzedniego modelu, a to za sprawą nowego napędu. Jest jednak coś, co stanowczo mi się nie podoba. Do tej pory Subaru i odwieczny rywal Mitsubishi Evo wyraźnie różnili się między sobą. Teraz auto spod znaku plejad – zwłaszcza z przodu – wyraźnie się upodobniło do Lancera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz