Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

środa, 24 lipca 2013

Wyścig na ¼ mili – Mercedes-Benz CLS350 CDI Shooting Brake 4MATIC



Prawdziwie sportowe kombi


CLS Shooting Brake jest idealną propozycją dla kogoś, kto nie lubi kombi, a jest zmuszony do jego zakupu. Mercedes udowadnia, że rodzinny samochód może fascynować.

Sedan z linią nadwozia przypominającą coupe już był. Tak samo jak w przypadku SUV-a coupe. O hatchbackach dumnie dzierżących to szlachetne miano nawet nie wspominam, gdyż obecnie niemal wszystkie 3-drzwiowe wersje kompaktów są „sportowe”. Nawet coupe-kombi miały swoje pięć minut – Aston Martin DB6 Shooting Brake, Ferrari 365 GTB/4 Shooting Brake, czy choćby jeden z ostatnich produkowanych aut tego typu – BMW Z3 Coupe. Teraz Mercedes wskrzesza tę szlachetniejszą odmianę kombi. I to w najlepszym z możliwych stylów.






Niemiecki producent już od dłuższego czasu zapowiadał zbudowanie sportowego kombi na bazie modelu CLS. W międzyczasie powstawały setki różnego rodzaju wizualizacji jak będzie prezentować się ten niecodzienny samochód. Dopiero w tym roku Mercedes opublikował zdjęcia długo wyczekiwanego Shooting Brake-a. Długie nadwozie z łagodnie opadającym dachem i klapą bagażnika „zjeżdżającą” pod nieco większym kątem. Detalem, który dodatkowo podkreśla sportowy charakter jest ostro opadająca linia okien. Cała reszta detali jest dobrze znana z klasycznego (jakby to nie brzmiało) CLS-a.

W środku poza dodatkową przestrzenią na bagaże nie znajdziemy żadnej różnicy dzielącej wersję kombi (a raczej Shooting Brake-a) od sedana. Wysokiej jakości skórzana tapicerka, oraz drewniane okleiny pozbawione bezbarwnego lakieru, który można spotkać w większości innych aut przywodzące na myśl listwy z Castoramy. Wręcz zachwycającym detalem jest zegarek umieszczony na konsoli centralnej. Do tej pory występował on wyłącznie w S-klasie. Melomani również powinni być zachwyceni dźwiękami wydobywanymi z głośników, ponieważ zestaw audio Harmann/Kardon zapewnia świetną jakość brzmienia. Ciężko sobie wyobrazić jak musi grać jeszcze droższy zestaw Bang & Olufsen.


Testowy egzemplarz został wyposażony w pneumatyczne zawieszenie zapewniający iście królewski komfort podróżowania i napęd na cztery koła, dzięki któremu nie straszne są żadne sytuacje na drodze. Na zakrętach samochód prowadzi się nad wyraz pewnie. W życiu nie przyszłaby na myśl, że prowadzi się auto ważące blisko 1900 kg. Zwłaszcza, że pod maską jedwabiście pracuje widlasty, sześciocylindrowy silnik diesla o mocy 265 KM. Zadaniem tego stada jest rozpędzenie samochodu do ograniczonych elektronicznie 250 km/h, zaś za pomocą 620 Nm momentu obrotowego samochód pokonuje pierwszą „setkę” w czasie 6,7 sekundy. Jeszcze lepsze wrażenie robi elastyczność tej jednostki. Wyprzedzanie trwa tyle, co wymówienie „Mercedes CLS Shooting Brake”, do tego zawsze będzie towarzyszyć przyjemne wbijanie w fotel.


Niestety ta przyjemność kosztuje co najmniej 297 tysięcy złotych. O 9,5 tysiąca złotych więcej, niż za wersję sedan.  To i tak wierzchołek góry przy cenie testowanego egzemplarza, która wynosi 407,5 tysiąca złotych. W zamian otrzymujemy skórzaną tapicerkę, automatyczną klimatyzację, pneumatyczne zawieszenie, zestaw audio Harmann/Kardon, pakiet sportowy i duży kawał naprawdę wyjątkowego auta.



Shooting Brake wyjątkowo wdzięcznie pasuje do dworku





Mercedes wyjątkowo zgrabnie łączy sportowy styl z
luksusem godnym S-klasy

Kierownica bardzo dobrze leży w dłoniach









Fot. Łukasz Walas (lukaszwalas.blogspot.com)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz