Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

środa, 17 kwietnia 2013

Wyścig na ¼ mili – Abarth 500



Skorpion z ADHD

Abarth 500 to zdecydowanie najbardziej szalony miejski samochodów z Italii. Zwłaszcza, kiedy weźmiemy pod uwagę odmianę z pakietem esseesse, który diametralnie zmienia charakter samochodu. Prezentowane auto udowadnia, że już podstawowa wersja jest w stanie dostarczyć mnóstwo pozytywnych wrażeń.

Jest mały, czerwony i z daleka wygląda jak każde 500 bez względu na to, jakie logo widnieje między reflektorami. Dopiero z bliska zauważamy inne zderzaki z wydatniejszymi wlotami powietrza, podwójną końcówkę układu wydechowego, felgi z nisko profilowymi oponami, czy barwy wojenne w postaci pasów i kontrastujących barw obudowy lusterek. Uwagę przykuwa brak emblematów turyńskiego producenta, zaś na każdym kroku można znaleźć rozsiane znaczki ze skorpionem na żółto-czerwonym herbie. Sam pajęczak nie tylko jest symbolem tych szybkich samochodów, ponieważ bardziej nawiązuje on do znaku zodiaku założyciela – Carlo Abartha.

Wnętrze to przede wszystkim sportowe czarne kubełki z czerwonym wykończeniem tapicerki, na których siedzi się zdecydowanie za wysoko. Sama pozycja za kierownicą bardziej przypomina siedzenie przy stole, ale co ciekawe, w czasie jazdy tego specjalnie się nie odczuwa. Dużo lepsze wrażenie sprawia gruba, mięsista kierownica i precyzyjna dźwignia zmiany biegów, która sama wpada do dłoń. Zegary może nie są wzorem czytelności, jednak wbrew pozorom odczytywanie wartości na prędkościomierzu, czy obrotomierzu nie sprawia większego problemu. Na lewo od głównego wskaźnika znajduje się duży zegar ciśnienia doładowania wraz z sygnalizatorem zmiany biegu na wyższy.

To sympatyczne i zarazem groźnie wyglądające auto ma dość sporą konkurencję wśród „kieszonkowych” hot hatchy. Najważniejszymi rywalami są Renault Twingo RS, Suzuki Swift Sport i MINI Cooper. Zdecydowanie najdroższą propozycją byłby MINI, którego ceny zaczynają się od 84 400 złotych. Jeśli macie taką sumę pieniędzy, to lepszym rozwiązaniem byłby zakup Abartha 500 z dodatkowym pakietem esseesse, który podnosi moc jednostki do 160 KM. Auto śmiało mogłoby konkurować ze sporo mocniejszym MINI Cooperem S, a w kieszeni zostanie jeszcze grubo ponad 7 tysięcy złotych. Podstawowa „pięćsetka” to wydatek rzędu 67 590 złotych, zaś sportowa odmiana Suzuki Swifta, wymaga dopłaty ponad 1 300 złotych. W zamian Suzuki oferuje wysokoobrotowy silnik benzynowy o większej pojemności. Tą samą ścieżką poszedł Renault z modelem Twingo RS, który jest najtańszy w zestawieniu, ponieważ kosztuje niespełna 54,5 tysiąca złotych.

W porównaniu do dwóch ostatnich samochodów Abarth zdecydowanie bardziej nadaje się do jazdy, na co dzień ze względu na moc i moment obrotowy dostępny przy zdecydowanie niższych obrotach. Konkurenci z większymi wolnossącymi silnikami zdecydowanie płynniej rozwijają moc, zaś wskazówka obrotomierza sięga dużo dalej, niż w przypadku „pięćsetki”. Sam Abarth pierwsze 100 km/h przekracza w mniej, niż 8 sekund, zaś prędkość maksymalna wynosi ponad 200 km/h. Zanim jednak osiągniemy owe wartości, zaraz po przekręceniu kluczyka do uszu dobiegnie wyjątkowo głęboki basowy pomruk, który potrafi chwycić za serce. W czasie jazdy szczególną uwagę można zwrócić na pewny układ kierowniczy i stabilne prowadzenie przy wysokich prędkościach.

Abarth 500 to nie jest może najtańsza propozycja, jednak dzięki turbodoładowanemu silnikowi auto jest żywiołowe już od najniższych wartości obrotowych, a to w połączeniu z pewnym zawieszeniem daje nam wyjątkowo sprawny środek do poruszania się nie tylko po mieście, ale też na torze.

Abarth 500 wygląda zadziornie zarówno z przodu...
... jak i z tyłu. Podwójna końcówka wydechu działa jak
czerwona płachta na byka w postaci właścicieli pseudo gti




Fotka rodzinna z większym Punto





Mnogość skorpionów na nadwoziu daje do zrozumienia, że
nie jeździmy już FIAT-em


Seryjnie Abarth toczy się na 16 calowych felgach


Wnętrze 500 prezentuje się równie sportowo, co nadwozie


Brak szóstego biegu nie jest zbyt
uciążliwy




Przyjemnie ściska się tę mięsistą kierownicę
Kubełki są bardzo wygodne i
zapewniają bardzo dobre trzymanie

We wnętrzu również nie poskąpiono
emblematów producenta




Foto. Łukasz Walas (lukaszwalas.blogspot.com)

Dziękujemy salonowi Abarth, Alfa Romeo, FIAT Carserwis za udostępnienie samochodu do jazdy testowej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz