Redline MotoBlog

Informacje, publicystyka z motoryzacyjnego świata. Bez zbędnych konwenansów.

piątek, 19 kwietnia 2013

Szybkie i nieznane: FIAT Mephistopheles

Fot. wallclipper.com



W czasach, kiedy najważniejsza była prędkość maksymalna, niemal wszyscy chcieli na tym polu pozostawić swój ślad w tym jakże bardzo ważnym pojedynku. Od trzynastu lat, czyli od kiedy rekord szybkości oficjalnie pobił Benz ze swoją błyskawicą, niemal wszyscy rzucili się w pogoń przebicia wyniku Blitzena.

Tę wyjątkowo diaboliczną nazwę auto zawdzięcza nie tylko swoim barwom, ale też ogniu, który pokazuje się w swoim przerażającym przedstawieniu. Nadwozie zostało odbudowane, ponieważ jego szczątki wykupiono za 25 funtów.

Silnik, który pierwotnie miał służyć w bombowcu WWI miał pojemność 21,7 litra. Był wyposażony w cztery gaźniki Solex, jeden wałek rozrządu i cztery zawory na cylinder. Moc tego potwora wynosiła 320 KM, czyli 120 koni więcej, niż rekordzista Blitzen.

Aby jednostka mogła się zmieścić na podwoziu, trzeba było powiększyć płytę podłogową o 40 cm. Ciekawostką jest również fakt, iż koło zamachowe, które mogłoby obsługiwać tę jednostkę znaleziono na złomowisku. Tradycyjnie dla tych lat napęd został przenoszony za pośrednictwem łańcucha na tylne koła. Ta sama oś, jako jedyna była wyposażona w hamulce.

Już to pozwoliło na rozpędzenie się Mephistophelesa do prawie 200 km/h, jednak po kilku drobnych modyfikacjach auto pobiło rekord legitymując się wynikiem 235 km/h. Niestety wynik nie został uznany, ponieważ samochód nie posiadał biegu wstecznego. Ten brak został szybko wyeliminowany, dzięki czemu rekord powtórzono i ostatecznie uznano za oficjalny. Po osiągnięciu tego ważnego „trofeum” Ernest Eldridge, właściciel piekielnego FIATA  pojechał do Paryża, by naprzeciwko konkurencyjnego salonu Delage zaparkować swój szybszy samochód. Niestety auto swoją „emeryturę” przeżyło dość cicho i dopiero w 1961 roku FIAT odkupił Mephistophelesa. Wtedy też przemalowano nadwozie na czerwono i dodano podszybie.

Czy jest on ważniejszy od Błyskawicy? Może nie tyle istotny, co po prostu szybszy. Na pewno moc jest tutaj dużo wyższa. Osiągi też pozwoliły przesunąć granicę, jaką wyznaczył Benz, jednak masa około dwóch ton skutecznie ograniczała możliwości piekielnego FIATa.

Fot. autoevolution.com
Fot. autoviva.com
Fot. leblogauto.com
Fot. mavecas.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz