|
Fot. klasyczny.com |
C
o
może łączyć markę Maserati, ze zwykłym, spotykanym na każdym rogu Citroenem?
Jednak określenie „zwykły”, jest lekko krzywdzące, bo to marka, która słowo
„awangarda” ma wpisane równie mocno w swoje filary, jak prestiż i szybkość wkute
jest w wyraz Ferrari.
Nadal nie odpowiedziałem na
pytanie postawione na początku. Pamiętacie może Citroena DS? To chyba
absolutnie najbardziej awangardowy samochód swoich czasów, i następnych
dwudziestu lat. Żaden jego następca nie szokował ani nie zachwycał aż tak, jak
on. Po spektakularnym sukcesie tego modelu, Citroen postanowił pójść za ciosem
i skonstruować luksusowe coupe z mocnym silnikiem – tzw. Gran Tourismo.
Prace nad tym samochodem zaczęły
się już w 1961 roku (debiut dziewięć lat później). Najwięcej czasu trwało
unowocześnienie różnego rodzaju systemów, by te były tak rewolucyjne, jak w
DS’ie. Przykładem jest między innymi wspomaganie kierownicy o sile działania
zależnej od prędkości. Swego czasu to był też najlepiej hamujący samochód na
świecie. Przy budowie auta bardzo pomógł nowy nabytek marki – wspomniane Maserati
– wykupione od firmy ORSI. To właśnie włoski motor posłużył do napędzania tego
auta, ale V6 i Maserati? No właśnie. Producent nigdy nie miał sześcio
cylindrowego silnika, dlatego przy tworzeniu jednostki dla SM’a uszczuplono silnik
V8 o dwa cylindry, czego efektem są 184 KM uzyskane z 3 litrów pojemności
skokowej.
Przy masie
prawie półtorej tony, osiągi jednak nie robiły wrażenia. Do stu kilometrów na
godzinę ten samochód rozpędza się w ponad 9 sekund, a prędkość maksymalna to
niespełna 230 km/h. Nie jest to wynik, który miałby komukolwiek zaimponować. W
latach 70-tych była cała rzesza aut rozwijających dużo większe prędkości. Nie
zapominajmy, że jest to jednak francuskie GT, a to znaczy, że auto nie służy do
rozpędzania się w jak najkrótszym czasie, a do swobodnego przemierzania setek
kilometrów autostrad. I na pewno w tej roli SM sprawdzał się najlepiej.
O samym nadwoziu można byłoby
napisać obszerną książkę. Citroen ten jest wręcz przesiąknięty awangardą. Widać
ją już od linii przednich świateł, gdzie przeszklony jest cały pas przedni.
Między szerokimi reflektorami znajduje się miejsce na tablicę rejestracyjną. Następnie
widzimy opadającą linię szyb, która zostaje podbita przez dużych rozmiarów
błotnik. Dach od wysokości środkowego słupka opada aż do tylnych błotników.
Tylne koła schowano pod nadwozie, w celu poprawienia aerodynamiki, a ta jest
rewelacyjna, nawet na dzisiejsze czasy. Współczynnik oporu powietrza wynosi tu
jedynie 0,26 (im mniejszy współczynnik, tym lepiej)! Tył to najdziwniejsza część
auta. Zawsze kojarzy mi się z cygarem. Pas świateł nisko, nad samymi końcówkami
wydechu. Powyżej klapa bagażnika z miejscem na tablicę rejestracyjną. Całość
wygląda, co najmniej intrygująco.
Wnętrze już tak nie szokowało.
Było po prostu eleganckie. Deska rozdzielcza przypomina trochę tę z DS, ale
sprawia wrażenie nowocześniejszej. Najbardziej zadziwiać miała różnorodność
kolorów i rodzajów tapicerki. Można było zamówić skórę w kolorze wody z Lazurowego
Wybrzeża (czyli mniej więcej turkusowym).
Jeśli SM jest dla was niczym
awangardowym, to rozejrzycie się za 3 drzwiowym kombi – Shooting Brake, bądź
limuzyny (Chapron Mylord) i cabrio (Chapron Opéra) wyprodukowane przez
producenta nadwozi Henri Chapron. Jeśli myślicie, że to koniec wariacji na
temat Citroena SM, to zapraszam dalej.
W 1971 roku francuskie biuro
projektowe Heuliez zaprezentowało SM-a w wersji Targa. Co ciekawsze, auto miało
rozsuwany dach, który wyjeżdżał ze środkowego słupka. Kolejnym smaczkiem była
żaluzja zastępująca tylną szybę. Auto nazywało się SM Espace. Ta sama marka
przedstawiła francuskie GT, jako sedan-coupe. Niestety projekt nigdy nie trafił
do produkcji. W tym samym roku powstała kolejna wariacja, jaką była... laweta
utworzona przez Pierr’a Tissiera. Nie był to pierwszy jego projekt, ponieważ
wcześniej powstał podobny Citroen... DS.
Ostatnim i najmniej podobnym do
oryginału projektem jest Citroen SM Fura, który został zaprezentowany w 1972
roku. Projektant o tym samym nazwisku uważał, że auto powinno bardziej
przypominać Maserati Meraka. Pod względem technicznym auto jednak zachowało
płytę podłogową i napęd oryginału. Powstał tylko jeden egzemplarz samochodu
pomalowany ogniście czerwonym lakierem.
|
Fot. it.wikipedia.org |
|
Fot. carpassion.com |
|
Fot. klasyczny.com |
|
Fot. all-carz.com |
|
Fot. autosavant.com |
|
Fot. blog.lefigaro.fr |
|
Fot. photo-voiture.motorlegend.com |
Citroen SM Shooting Brake
|
Fot. 1.bp.blogspot.com |
Citroën SM Chapron Mylord
|
Fot. 4.bp.blogspot.com |
|
Fot. all-carz.com |
Citroen SM Espace
|
Fot. artcurial.com |
|
Fot. mad4wheels.com |
Citroen SM Heuliez
|
Fot. farm5.staticflickr.com |
Citroen SM Tissier
|
Fot. images.forum-auto.com |
Citroen SM Chapron Opéra
|
Fot. pl.wikipedia.org |
Citroen SM Fura
|
Fot. citroenet.org.uk |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz