Ostatni tydzień z początku nie zapowiadał się interesująco.
Poza premierą kolejnych odmian nowej Carrery i Mazdy 6 długo nie można było
doczekać się kolejnych nowości. Dopiero pod koniec tygodnia nastąpił prawdziwy
wysyp. FIAT pokazał nowe wcielenie Pandy 4x4, Land Rover odświeżył Defendera
(po raz 1453123145), a i tak w gruncie rzeczy zmiany dotyczyły nowego silnika,
ponieważ stary już nie był w stanie sprostać normom emisji spalin. Łada
pokazała chyba pierwszy samochód, który może się podobać. XRay Concept to
zapowiedź małego SUVa, który mógłby konkurować z wielkimi tej klasy, a już z
pewnością z Dacią Duster. Poza tym Nissan pokazał nowy model klasy średniej
przeznaczony do USA – Sentra i zapomnianą już u nas Almerę. Niestety to są tak
nudne auta, że już nie będę was nimi usypiać.
1. Porsche 911 Carrera 4S/ 4 Cabrio
fot. Porsche
Porsche powoli, lecz sukcesywnie
uzupełnia swoją gamę modelową, którą kształtuję przez cały okres produkcji
danej generacji. Teraz jednak znacznie podkręcił tempo, ponieważ do obecnych już
Carrera/ Carrera S i Carrera Cabrio/Carrera Cabrio S dołączają powyżej
wymienione odmiany (nie chce mi się już pisać ich nazw, bo padnę ze
zmęczenia). Co ciekawe – znak
rozpoznawczy wyłącznie modeli 4S – czerwony pas łączący światła – teraz trafia
do wszystkich 911 napędzanych wszystkimi czteroma kołami. Pod maską nie
zmieniło się zupełnie nic. Podstawowe „czwórki” napędza silnik o pojemności 3,4
litra i mocy 350 KM. Czas, jaki potrzebują, by rozpędzić się do 100 km/h spod
świateł to 4,5 s (Cabrio – 4,7 s), a prędkość maksymalna wynosi 285 km/h
(Cabrio – 282 km/h). Wzmocnione odmiany mają silniki o pojemności 3,8 litra
rozwijające 400 KM. Tutaj parametry wyglądają następująco: 0-100 km/h w czasie
4,1 s (cabrio – 4,3 s) i prędkość maksymalna to 299 km/h (cabrio rozwija 296
km/h). Jeśli nie jesteś w stanie zauważyć szerszych o 10 mm opon i większych o
2 cm nadkoli, to jedyne co cię może uratować przed kompromitacją, to wspomniany
czerwony pasek. Czekamy na ekstremalne GT3 i GT2, oraz uwielbiane przez wszystkich
Turbo. Podobno ma mieć 500 koni mocy, czyli tyle, co poprzednik. Trochę mało.
2. Citroen DS3 Cabrio
fot. Citroen
Przyglądając się wcześniej
wizualizacjom jestem trochę zawiedziony. Na nich nie było dachu w stylu C3
Pluriel, czy 500C. Chował się on w całości w nadwoziu. Pomimo zastosowaniu
pomysłu otwieracza konserw ze śledziami auto nie straciło na atrakcyjności. Z
zaciągniętym dachem wygląda jak najzwyklejsza trójka. Dopiero, kiedy brezent
zjeżdża, by zasłonić przestrzeń, gdzie normalnie jest tylna szyba, wprawione
oko dostrzeże, że to coś więcej niż kolejne fajne DS3. Sam dach składa się w 16
sekund i można go otworzyć przy prędkościach nawet 120 km/h. Gama silników i
opcji personalizacji auta jest identyczna z wersją zamkniętą. Czekamy, więc na wersję
Racing.
3. Alpina B7
fot. Alpina
Nie tak dawno przedstawiałem wam
odświeżoną serię7. Teraz Alpina zaserwuje nam swoją interpretację niemieckiej
limuzyny. Auto ma nowe zderzaki, progi, cztery końcówki wydechu i lotkę na
klapie bagażnika. Nie można było zapomnieć o wspaniałych szprychowych felgach
będące symbolem tego tunera. Więcej ciekawostek jest pod maską, gdzie podwójnie
doładowany silnik 4,4 rozwijać będzie całe 540 KM. Dla tych, którzy będą
martwić się wysokim spalaniem (choć wątpię, by takowi się znaleźli) dodam, że
auto będzie wyposażone w funkcję start/stop. Jak widać ekonomia i ekologia
dotyka też tych, którzy raczej nie muszą się przejmować wysokimi cenami paliw,
ale jak jest taka moda... Napęd może być przenoszony zarówno na tylne koła, jak i
na wszystkie cztery. Sprint do 100 km/h trwa tu od 4,4 do 4,5 sekund w
zależności od konfiguracji auta. Fajne auto, lecz zdecydowanie wolę B5.
4. Jaguar XFR Speed
fot. Jaguar
Oto jest. Odmiana XF, która jest
w stanie konkurować z najmocniejszymi autami swojej klasy. Jednocześnie jest to
ostatnia odsłona obecnego XF. Auto ma nowe zderzaki i progi. W oczy rzucają się
ogromne wloty (jeszcze bardziej powiększone niż w zwykłym XF-R) powietrza z
przodu, dzięki którym auto wygląda bardziej jak torowa odmiana, niż sportowa
limuzyna. Technicznie auto wcale się nie zmieniło. Nadal pod maską ma 510 KM i
skrzynię biegów o 8 przełożeniach. Jedyny zabieg, to przesunięty ogranicznik
prędkości. Teraz Jag rozpędza się do 280 km/h. Zdecydowanie najciekawszy XF.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz