Zastanówmy się przez chwilę. Mamy
w portfelach pełno kart, które pozwalają nam brać udział w programach
lojalnościowych, za które mamy różnego rodzaju czapeczki i koszuleczki. Jest
jednak pewien program, do którego należy pewnie spora część was (ja też jestem,
bo jakżeby inaczej). Nazywa się on „Punktami karnymi”.

I tutaj sprowadzam do mojego
problemu – powiększania się liczby punktów za wykroczenia. 9 czerwca weszło
rozporządzenie ministra Jacka Cichockiego dotyczące taryfikatora punktów
karnych. O ile niektóre zmiany popieram (jak np. parkowanie na miejscu dla
niepełnosprawnych kosztuje 5 pkt – dla mnie ciągle za mało), tak innych nie
mogę zrozumieć.
Zakrywanie tablic rejestracyjnych
czy oznaczeń to nie jest wykroczenie, które powinno kosztować nas punkty karne,
który przyznaje się teraz 2. A co jeśli nasze tablice przykryje błoto, czy liść
a my nie mamy o tym zielonego pojęcia? I z tak głupiego powodu kierowca miałby
tracić prawo jazdy? Ciężko mi też pojąć punkty przydzielane za ciągnięcie za
sobą narciarzy, snowboardzistów czy wrotkarzy. Przecież nikt nie robi tego na
drodze o większym ruchu, tym bardziej zimą, kiedy miejskie drogi są odśnieżone
a wiejskie dukty idealnie nadają się do tego typu zabaw. Co można powiedzieć o
ciągnięciu rowerzystów i deskorolkarzy, którzy sami bez naszej wiedzy podpinają
się do auta. Dlaczego kierowca miałby płacić za coś, czego nie popełnił? Nie
zatrzymanie się przed stopem kosztuje 2 punkty karne. Ale przecież przed stopem
nikt nie będzie się zatrzymywać, skoro widzi, że nikt nie nadjeżdża. Będzie
powoli się toczyć na 1 biegu.
Nie mogę też pojąć, dlaczego za
zawracanie i cofanie na autostradach i drogach szybkiego ruchu przyznaje się
tylko 5 punktów. Za taki idiotyzm powinno dawać się od razu bez litości 24
punkty! Jeszcze większy idiota musi siedzieć nad tymi przepisami i układać
kolejne aktualizacje.
Nauczeni katastrofami przepełnionych
busów dodajemy kolejno większej ilości punktów za dużą ilość pasażerów a jak
sami próbujemy zapobiec jakiejś katastrofy przed faktem, to wymyślamy tak
głupie i drobiazgowe przepisy, że aż głowa boli. Już czekam na dodawanie
punktów karnych za najeżdżanie na ciągłą linię, czy oddalanie się od
uruchomionego samochodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz