|
Fot. allcarznews.com |
Koniec
lat 90. to był faktycznie piękny okres w motoryzacji. Dobrze podejrzewacie, że
w tym zdaniu jest pewien szkopuł – zapomniałem dopowiedzieć, że chodziło mi o
samochody supersportowe. Nie myślę tu o Ferrari F50, a o samochody niemal
żywcem wyciągnięte z torów LeMans. Takim autem na normalnych drogach może
pochwalić się Mercedes, Jaguar czy Porsche. To na szczęście nie jest koniec
bardzo długiej listy, bo na jej końcu widnieje jeszcze jeden producent. Przez
złośliwych nazywany Datsunem, choć nim nie jest już od dawna. Cała reszta
pamięta tę markę, jako wytwórcę legendarnych serii GT-R, czy Z.
W 1997
roku świat ujrzał najbardziej wyczynowy, drogowy samochód Nissana – R390. Błękitny
naleśnik z mocno napompowanymi błotnikami, reflektorami żywcem przeniesionymi z
300ZX i wyraźnie zarysowaną kabiną nie wygląda zbyt groźnie. Nic bardziej
mylnego, bo podwójnie doładowane V8 o pojemności 3,5 litra rozwija przerażające
558 KM. Nie boicie się takiego stada koni? To dam powód, od którego pochylicie
się do tyłu na swoich fotelach – R390 został zbudowany w całości z włókna
węglowego i waży niespełna 1100 kg.
4
sekundy wystarczą, by samochód przekroczył 100 km/h, a żeby ujarzmić tę bestię,
sięgnięto po kontrolę trakcji stosowaną ówcześnie w bolidach F1. Jej działanie
polega na tym, że w czasie uślizgu, system zamiast blokować nadpobudliwe
koła, zmniejsza dawkę paliwa podawanego cylindrom silnika. W urywaniu kolejnych
cyfr po przecinku pomaga też system, którego zadaniem jest jak najszybsze
ruszenie z miejsca. Zaś w zatrzymaniu auta pomagają 14 calowe wentylowane
tarcze hamulcowe doposażone w wyścigowy ABS.
W dwa lata
powstało dziesięć podwozi R390, z czego tylko dwa zostały wyposażone w silnik i
nadwozie. Jeden z samochodów znajduje się w garażach Nissana w japońskim Zama.
Drugi zaś trafił w ręce prywatnego kolekcjonera, który przelał na konto
producenta około 3 250 000 złotych.
|
Fot. carsbase.com |
|
Fot. wallpaperup.com |
|
Fot. automobilesite.ru |
|
Fot. autoniusy.pl |
|
Fot. ksrpg.exblog.jp |
|
Fot. pakwheels.com |
|
Fot. nissantuners.gr |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz