Sport
odmieniony przez wszystkie rodzaje i przypadki
Hot
hatch, sedan, kombi, roadster, czy może spider? Wszystkie łączy to, że są
bardzo szybkie, ale nie zawsze to musi oznaczać, że owe auta muszą być okropnie
drogie. Po więcej szczegółów zapraszam do dalszej części wiadomości.
1. Audi TT Roadster/TTS Roadster
Fot. Audi
Pół
roku po premierze wersji coupe, włodarze marki przedstawili otwartą wersję
najbardziej sportowego Golfa w dziejach, który dzięki zastosowaniu w
konstrukcji auta aluminium i magnezu, ma ważyć nie więcej niż 1320 kg. To nie
koniec rewolucyjnych informacji, gdyż sam mechanizm składanego dachu jest
lżejszy od poprzednika o całe 3 kg i wynosi obecnie 39 kilogramów. To, co na
przeciętnym zjadaczu chleba zrobi największe wrażenie, to zdecydowanie cyfrowy
zestaw wskaźników, który będzie mógł w stanie wyświetlić również nawigację.
Pod
maską zaś mają rządzić dwójki – 2 litrowe silniki benzynowe oraz diesla. Te
pierwsze mają rozwijać 230 KM, zaś drugie 184 KM. Zapomniałbym jeszcze o
TTS-ie. Ten będzie gromadził robiące wrażenie 310 KM, które za pomocą napędu
quattro zdołają katapultować samochód na drugą stronę 100 km/h już w niespełna
5 sekund.
2. Mercedes-Benz C63 AMG/C63 AMG S/C63 AMG Estate/C63 AMG S Estate
Fot. Mercedes-Benz
Jakie
auta są – każdy widzi. Sedan prezentuje się bardzo zacnie, zaś kombi z takimi
felgami jest wręcz zjawiskowe. Nie mniej uwagi zasługuje też to, co znajduje
się pod poszyciem – to nowy, 4 litrowy silnik V8 z podwójnym doładowaniem,
który zadebiutował w AMG GT. W C klasie będzie on produkował 476 KM, albo aż
powalające 510 KM! (tyle mocy jeszcze 11 lat temu produkowało BMW M5).
Zainteresowani osiągów? W takim razie przedstawię je w następującej kolejności –
C63/C63 S/C63 Estate/C63S Estate: 0-100 km/h – 4.1 s/4.0 s/4.2 s/4.1 s.
Prędkość maksymalna tradycyjnie została zablokowana na poziomie 250 km/h, choć
tutaj z całą pewnością przyjdzie z pomocą pakiet kierowcy AMG serwujący
szkolenie z techniki szybkiej jazdy i – przynajmniej – przesunięcie „elektrokagańca”
trochę dalej.
3. Volkswagen Polo GTI
Fot. Volkswagen
Moim
zdaniem Volkswagen zasłużył na pokojową nagrodę Nobla. Dlaczego? Bo jako
pierwszy producent masówek postanowił zakpić sobie z dowsizingu i ogólnie
pojętej ekologii (czym wywoła pewnie jakąś małą wojnę) na rzecz zdrowego
rozsądku. Otóż teraz pod maską zamiast podwójnie doładowanego 1.4 o mocy 180 KM
zastaniecie 1.8 prężący muskuły w postaci 192 KM. To nie koniec dobrych wieści,
bo jeśli chodzi o skrzynię biegów, to znowu do wyboru wraca manualna
przekładnia! Coś czuję, że dzięki temu Volkswagen może solidnie zagrozić pozycji
mojego króla miejskich hot hatchy, jakim jest Ford Fiesta ST. Zwłaszcza, że do
100 km/h auto ma rozpędzać się w 6.7 sekundy, zaś prędkość maksymalna ma
wynosić 236 km/h.
4. Ferrari 458 Speciale A
Fot. Ferrari
Mała
lekcja włoskiego – A wzięło się od słowa Aperta,
czyli „otwarty”. Niestety nie będziecie mieli zbyt często okazji powtarzać
sobie to słowo, ponieważ producent postanowił ograniczyć sprzedaż specjalnego
Spidera do 499 sztuk. Ponadto auto ma 605 konny silnik V8 o pojemności 4,5
litra i waży tylko 50 kg więcej od zamkniętej wersji (z wł. Chiuso). Mimo tego Speciale A rozpędza
się do 100 km/h w 3 sekundy, druga setka pęka 6,5 sekundy później, zaś
wskazówka prędkościomierza ustaje dopiero przy 325 km/h.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz